Rodzice mojego męża byli typowymi ludźmi z prowincji — prostymi, upartymi i przekonanymi, że wiedzą najlepiej. Nie potrafili nas zrozumieć, gdy pięć lat temu postanowiliśmy przenieść się do Warszawy. A jednak mimo ich sprzeciwu zrobiliśmy to. Wszystko układało się dobrze… dopóki w stolicy nie spotkałam innego mężczyzny.
Pochodzę z małego miasteczka. Kiedy nadszedł czas, wyszłam za mąż — rozsądnie, bez wielkich rozważań. Michał był dobrym, porządnym człowiekiem. Lubiłam go, moi rodzice również. Gdy braliśmy ślub, miałam dwadzieścia… Continue reading "Rodzice mojego męża byli typowymi ludźmi z prowincji — prostymi, upartymi i przekonanymi, że wiedzą najlepiej. Nie potrafili nas zrozumieć, gdy pięć lat temu postanowiliśmy przenieść się do Warszawy. A jednak mimo ich sprzeciwu zrobiliśmy to. Wszystko układało się dobrze… dopóki w stolicy nie spotkałam innego mężczyzny."