Mam 56 lat i zakochałem się w mojej sąsiadce. Myślę o rozwodzie, ale boję się, że moja rodzina mi tego nie wybaczy.
Jestem żonaty od ponad 30 lat, mamy z żoną dorosłe dzieci, które od dłuższego czasu prowadzą własne życie. To właśnie moment, gdy dzieci wyprowadziły się z domu rodziców, był dla mnie punktem zwrotnym.
Nagle uświadomiłem sobie, że moja żona i ja staliśmy się sobie zupełnie obcy. Szczególnie boleśnie poczułem to po ślubie mojej córki. Byliśmy wyczerpani przygotowaniami do ślubu naszej córki. Gdy zostawaliśmy sami, coraz częściej zaczynałem myśleć, że się od siebie oddaliliśmy.
Dzieci były dla nas pewnym łącznikiem, a po ich wyprowadzce nasza komunikacja stała się coraz mniej aktywna. Wydawało się, że zrealizowaliśmy nasze życiowe plany i nie było już nic, co nas mogło połączyć.
Dodatkowo, zaczęliśmy mieszkać w różnych pokojach i gotować dla siebie samych. Życie płynęło jak zwykle, codziennie spieszyliśmy się do pracy, a ja czasem wyjeżdżałem w podróże służbowe. Oczywiście próbowaliśmy to zmienić. Jednym z kroków było kupno małego wiejskiego domku – rodzaju ucieczki.
Moja żona była przyzwyczajona do życia w mieście. Ja natomiast pragnąłem jak najczęściej uciekać z miasta i cieszyć się ciszą.
Szukałem domku samodzielnie. Podczas gdy ja zajmowałem się urządzaniem ogrodu i sadzeniem drzew, moja żona dokonywała dokładnej inspekcji nowej posiadłości. Jedyną jej zajęciem było oglądanie ulubionych programów telewizyjnych. No dobrze, czasami jeszcze opalała się. Nie miała nic innego do roboty.
Tak trwało przez około dwa miesiące. Nadeszła pora powrotu do miasta. Zdałem sobie sprawę, że nie chcę tego robić.
Mieszkanie w tym wiejskim domku sprawiło, że poczułem się ożywiony, życie na wsi wpływało na mnie w dziwny sposób. Nie miałem ochoty wracać do zgiełku miasta i naszego pustego mieszkania. Nawet myśl o powrocie była dla mnie nie do zniesienia.
Postanowiłem zostać na wsi. Moja żona nie próbowała mnie namawiać. Sądzę, że nawet była zadowolona. Często zauważałem, że moja obecność ją irytowała, często miała do mnie zły nastrój.
Ustalono, że będziemy się okresowo odwiedzać – ja będę jeździł do domu, a żona na wieś. Jednak w końcu okazało się, że w odwiedziny przyjeżdżam tylko ja. Nie mogłem długo przebywać w mieście, w naszym mieszkaniu. Czułem, że tam nie ma dla mnie wystarczająco dużo powietrza, więc starałem się jak najszybciej wrócić na wieś.
Zacząłem bardzo rzadko odwiedzać miasto, zdarzało się to co najwyżej kilka razy w miesiącu. Z reguły przywoziłem żonie plony z ogrodu – świeże owoce i warzywa. Rankiem wracałem na wieś.
Nigdy nie przypuszczałem, że w tym wieku zainteresuje mnie inna kobieta. Przez wiele lat życia z żoną nie dopuszczałem do siebie nawet myśli na ten temat. Jednak wszystko zmieniło się po naszym rozstaniu.
Zdałem sobie sprawę, że uczucia, o których myślałem, że już dawno zapomniałem, odżyły we mnie w stosunku do mojej sąsiadki. Jest to samotna kobieta, odrobinę młodsza ode mnie, około dziesięć lat.
Nasza komunikacja rozpoczęła się w bardzo banalny sposób. Przez pewien czas unikaliśmy siebie nawzajem, ale po tym, jak moja sąsiadka poprosiła mnie o pomoc w pracach domowych, wszystko się zmieniło. Zacząłem okazywać jej zainteresowanie, poczęstowałem ją kilkoma drinkami.
Z każdym dniem coraz bardziej się nią interesowałem. Pewnego dnia tak się zagalopowaliśmy w rozmowie, że nie zauważyliśmy jak zapadła noc. Ona została ze mną do rana. Od tego dnia wydawało mi się, że stałem się młodszy.
Tak właśnie żyjemy z nią. Ale w każdej chwili nasz związek może przestać być tajny. Nie wiem, jak długo uda nam się go utrzymać w ukryciu. Ale jestem tak szczęśliwy z tą kobietą, że teraz jeszcze bardziej nie chcę wracać do miasta.
Chcę oficjalnie zakończyć związek z moją żoną. Jedyne co mnie przeraża to plotki ludzi. Najbardziej martwię się o moją sąsiadkę, bo ludzie zaczną ją potępiać, uważając, że zniszczyła czyjąś rodzinę. W jej obronie mogę stanąć tylko ja, bo nikogo innego nie ma. A jak na to wszystko zareagują moje dzieci? Aż strach o tym myśleć.
Nie wiem, co robić. Jestem gotów zostawić żonie cały swój majątek. Chcę zatrzymać dla siebie tylko dom na wsi. Najprawdopodobniej moja żona odetchnie tylko z ulgą.
