Okazuje się, że nie tylko przyszłe teściowe sprawdzają kandydatki na role synowej.
Zdecydowałam się rano poczytać aktualności. Na oczy wpadła mi interesująca dyskusja na temat kobiecych paznokci. Zdziwiło mnie to, że większość dyskutantów to mężczyźni. Rozwinęli oni dysputę na temat tego, jak po paznokciach określić, czy dziewczyna jest gospodarna, czy nie.
Doświadczeni kawalerowie twierdzili, że jeśli przed tobą stoi gospodyni, to będzie miała krótki, jasny manicure. Dla niej ważniejszy jest stan domu, a nie paznokci. Te z długimi paznokciami nic nie robią w domu. Malują je tak, bo wszyscy tak robią, niezależnie od tego, czy to do nich pasuje, czy nie. I już ich nie przewychowasz. Dlaczego to robią, nie mogłam zrozumieć.
Nie spodziewałam się dowiedzieć, że są specjaliści tak dobrze znający się na związku stanu paznokci i gospodarnych zdolnościach ich właścicielek. Zdecydowałam się przeszukać internet i byłam jeszcze bardziej zaskoczona. Okazało się, że nie tylko teściowe przeciągają palcem po meblach, aby sprawdzić czystość w trudno dostępnych miejscach. To umieją również mężczyźni i chętnie dzielą się trikami z innymi.
Jeden doświadczony narzeczony uczył przyszłych kawalerów, jak należy zachować się będąc w gościach. Należy od razu poprosić się do toalety, sprawdzić stan łazienki. W kuchni obejrzeć kuchenkę pod kątem czystości. A kiedy gospodyni nie widzi, delikatnie przeciągnąć palcem po filtrach okapu.
Inny radził, jeśli pani domu poczęstuje ciastem, to koniecznie należy zapytać, jak je przygotowała. Jeśli preferuje sklepowe, to trzeba uciekać od niej jak najdalej. O świeżym cieście, jak u mamy, można nie marzyć.
Kolejny opowiadał, jak sprawdzał kulinarne zdolności dziewczyn. Zabierał je od razu do kuchni obierać ziemniaki. I dziwił się, dlaczego wszystkie od razu od niego uciekały. Pewnie były złymi gospodyniami.
Jak się okazało, sprawdzanie gospodarności dziewczyn nie jest takie proste. Potrzebne jest duże doświadczenie i zręczność. Nie można przeoczyć żadnego detalu. Wszystko było oceniane: długość paznokci, wygląd zewnętrzny damy, jej sposób mówienia, zainteresowania i oczywiście czystość wentylacyjnych krat. Testy, łamigłówki, zadania – co tylko potencjalni narzeczeni nie wymyślili. Gdy plan się nie udawał, wpadali w rozpacz, ale potem kontynuowali z nowym zapałem i nowymi pomysłami, doprowadzając panie do łez.
Tylko nie rozumiem, po co tak się wysilać. O wiele łatwiej opanować samemu chociażby podstawy gotowania i niektóre umiejętności sprzątania. W tym nie ma nic trudnego. W ostateczności można zatrudnić menedżera ds. sprzątania, a jedzenie kupić w cateringu. Wtedy nie trzeba łamać sobie głowy, wymyślając nowe sposoby sprawdzania gospodyni, a po prostu zrelaksować się i cieszyć komunikacją z kobietami.
