Rodzice mojego męża odmówili nam pomocy. A teraz ta pomoc jest im potrzebna!
– I co ja z tym mam wspólnego? Niech dzwoni do swojego syna i z nim rozwiązuje problemy – mówi Julia o matce swojego męża.
Kilka lat temu Julia i jej mąż wzięli mieszkanie na kredyt hipoteczny. Mieszkanie miało trzy pokoje. Wcześniej mieszkali w jednopokojowym.
Julia nie chciała wielkiej rodziny, ale tak się złożyło, że za drugim razem zaszła w ciążę z bliźniętami.
Teraz oni z mężem chodzą do pracy. Starsze dziecko chodzi do szkoły, a młodsze córki uczęszczają do przedszkola. Rodzina ma pewne problemy finansowe. Przecież wydatków jest dużo, a brakuje dodatkowych pieniędzy. Młoda rodzina mogłaby oszczędzać, tylko Julia nie chce tego robić.
Jeśli udaje się coś odłożyć, to wydaje się to albo na sprzęt, albo na dzieci.
A kiedy młoda rodzina mieszkała jeszcze w jednopokojowym mieszkaniu, z pieniędzmi też było ciężko.
– Wtedy pomoc oferowali rodzice męża.
Mąż Julii wtedy nagle stracił pracę. Ale ciągle przeszkadzała mu jego matka, ciągle trzeba było ją gdzieś zawieźć.
– Mąż od niej ani grosza nie brał. Wszystko opłacał sam.
Rodzice męża Julii pracowali na całkiem niezłych stanowiskach. I kiedy rodzina Julii potrzebowała wsparcia finansowego, jego rodzice często odmawiali. Ale jak tylko sytuacja się poprawiła, rodzice zaczęli pomagać.
I oto jej mąż znalazł pracę. Julia też pracowała. Gdy matka męża Julii dowiedziała się, że będą mieli bliźniaki, zadzwoniła:
– Po co wam bliźniaki! Rób aborcję. Będziesz żałować! Myśl głową.
Po tym Julia pokłóciła się z teściową i starała się ograniczyć z nią kontakt. Do swoich rodziców mąż Julii jeździł sam, czasem zabierał też dzieci.
Teraz u nich wszystko w miarę dobrze.
– A to ojciec Aleksa przeszedł na emeryturę. Pracuje tylko teściowa. Brakuje im pieniędzy. I tylko wtedy matka męża zaczęła nam przypominać, jak nam pomagali, kiedy tego potrzebowaliśmy!
I oto ona ciągle dzwoni do Julii i skarży się, że jest im ciężko i daje do zrozumienia, że chciałaby, aby jej pomogli finansowo.
– Jeśli Aleks zechce pomóc rodzicom, niech szuka sobie dodatkowej pracy. Ja mężowi od razu powiedziałam, że nie zamierzam pomagać jego rodzicom. W końcu odmówili nam pomocy, kiedy tego potrzebowaliśmy. On teraz zastanawia się, co robić… Ale i tak drugiej pracy by nie udźwignął, przy takim tempie musiałby leczyć swoje zdrowie, ale i rodziców mu szkoda! Ale ja przecież nic nie mogę zrobić.
