Wesele było wspaniałe, cała rodzina przyszła i podarowała młodej parze dużo pieniędzy. Wszyscy się bawili, tylko Andrzej nie mógł zrozumieć, dlaczego jego mama przez cały dzień chodzi smutna
Od młodości Andrzejowi podobało się imię Maria. Może dlatego, że kiedyś szczerze zakochał się w Marii. Wydawało się, że to miłość na całe życie, jego przeznaczenie i tylko z nią będzie szczęśliwy.
Marzył, że Maria zwróci na niego uwagę. Ale to były tylko marzenia. Maria wyszła za mąż za innego, została mamą dwójki dzieci. A Andrzej wierzył, że jego żona musi mieć na imię Maria, z nią będzie szczęśliwy.
Pewnego dnia Andrzej poznał dziewczynę, która mu się spodobała, miała na imię Maria. Andrzej pomyślał, że los w końcu się do niego uśmiechnął.
Po pół roku mężczyzna poprosił ją o rękę. Wesele było piękne, zaprosili całą rodzinę na świętowanie. Było wielu gości, głośno, wesoło. Tylko mama Andrzeja była smutna. Syn myślał, że tak go żegna, gdy odchodzi na samodzielne życie, ale wtedy jeszcze nic nie wiedział. Na pytanie, dlaczego nie ma humoru, skoro to dla niego najszczęśliwszy dzień, odpowiadała: “Z radości”.
Widać było, że mama chciała coś powiedzieć Andrzejowi, ale nie odważyła się. Po ślubie młodzi zaczęli mieszkać u rodziców Marii. Wszystko było dobrze. Minął rok, małżeństwo marzyło o dzieciach, ale to były tylko marzenia. Gdy minęło kilka lat wspólnego życia, Maria poszła do specjalisty i dowiedziała się, że wszystko z nią w porządku.
Potem poprosiła Andrzeja, żeby też poszedł. Okazało się, że nie zostanie ojcem. Specjalista powiedział mu, że jego mama powinna o tym wiedzieć.
Wtedy Andrzej pojechał do rodziców i zapytał, czy mama o tym wiedziała. Na co mama odpowiedziała:
Chciałam dla ciebie szczęścia, mój synku! Nie wiedziałam, jak ci to powiedzieć. Myślałam, że będziecie szczęśliwi we dwoje.
Dopiero wtedy Andrzej zrozumiał, dlaczego mama była smutna na weselu. Ciężko mu było na duszy, ale trzeba było iść dalej. Po pewnym czasie rozwiódł się z żoną, która postanowiła szukać szczęścia z kimś innym. Andrzej wrócił do rodziców. Robi remont w domu. Jeździł do Niemiec na zarobki, kupił samochód. Zaczął przyzwyczajać się do swojego losu – widocznie tak miało być.
Niedawno mężczyzna dostał dobrą pracę w mieście, nie jeździ już za granicę na zarobki. W pracy poznał Annę. Ładna dziewczyna, dobra. Zaczęli rozmawiać, spotykać się po pracy. Anna opowiedziała, że od dawna jest rozwiedziona, samotnie wychowuje córkę. Mąż ją zostawił, spotkał inną, z bogatej rodziny. W pracy byli zawsze razem, potem też razem wracali do domu, dużo rozmawiali, okazało się, że mają wiele wspólnego. Dzień po dniu, nie zauważyli, jak nie mogli zrobić kroku bez siebie. Wszystko robili razem, wszędzie chodzili razem.
Pewnego dnia Andrzej zaproponował, żeby zamieszkali razem i wychowywali córkę. Powiedział Annie całą prawdę o sobie. Jeśli zgodzi się z nim żyć, poprosił ją o rękę. Anna się zgodziła, ale powiedziała, że nie będą się od razu pobierać. Lepiej się poznają, zrozumieją, czy lepiej im razem, a jeśli wszystko będzie dobrze, to pobiorą się później.
Teraz mieszkają razem od trzech lat w zgodzie i harmonii. Wspólnie wychowują uroczą córeczkę, dziewczynka nazywa Andrzeja tatą, kocha go jak własnego ojca, a Andrzej uważa ją za swoją córkę. Anna szczerze kocha Andrzeja, ale jeszcze się nie pobrali. Może to nie jest tak ważne. Najważniejsze, że w ich życiu zagościło prawdziwe szczęście.
