— Będziesz mieć swoje dzieci, to je wychowuj, a mnie z radami się nie wtrącaj!

Mam brata, który rozwiódł się z żoną 5 lat temu. Oficjalnie. Powód rozstania banalny. Gdy jego żona była w ciąży, nosiła dziecko, dochodziła do siebie po porodzie, nie dosypiała nocami, mój brat znalazł sobie kochankę. Natychmiast stracił moje zaufanie i przestałam go szanować. Nasza matka powiedziała, że jej syn to dupek, ale przy okazji skrytykowała też synową:

— Liza też nie jest bez winy. Zamiast poświęcać uwagę mężowi, tylko mu marudziła. Przestała dbać o siebie, w domu bałagan, zajmowała się tylko córką. A on to zwykły mężczyzna, nad związkiem trzeba ciągle pracować. Ona o tym zapomniała.

Jestem starsza od brata, wcześniej wyszłam za mąż i urodziłam dwoje dzieci. I nigdy nad naszym związkiem nie pracowałam. Nikogo nie trzymam na siłę, zajmowałam się dziećmi jak należy. Ale nie o mnie tu chodzi. Mama zawsze faworyzowała syna.

Około pół roku po rozwodzie brat chciał wrócić do swojej byłej żony, ale ona nie chciała go przyjąć. Obecnie moja bratanica ma już cztery lata, brat płaci na nią alimenty, spotyka się z córką. Matka nie odczuwa szczególnej sympatii do wnuczki.

— Wystarczą mi wnuki od córki, a syn jeszcze też podaruje. Nie zamierzam się poniżać przed Lizą, żeby pozwoliła mi zobaczyć się z dzieckiem.

— Skąd wiesz, że będzie cię poniżać? Jest normalna. Można po prostu zadzwonić i zapytać.

— Nie potrzebuję tego. Potem zacznie mnie szantażować. Nie jestem przywiązana do tej wnuczki.

No i dobrze. U Lizy wszystko w porządku, wkrótce wychodzi za mąż po raz drugi, wygląda świetnie, stała się modniszką, ma czas dla siebie, znalazła nową pracę. Brat również ma stały związek.

Około roku temu ożenił się po raz drugi. Z Wiką. Ma 28 lat, przed nim nie była zamężna. Na pozór przyzwoita dziewczyna, pracuje w butiku z męską odzieżą.

— No widzisz, syn znalazł swoje szczęście, — mówi mama, — Ożenił się z porządną kobietą. Zobacz, jak się nią szczyci. Jak dobrze razem wyglądają. Taka piękna para.

Tak, Wika jest ładna, spokojna, dobra. Śledzę ją w mediach społecznościowych. Mieli skromny ślub, zrobili sesję zdjęciową. Wynajęli suknię, brat miał garnitur. Wynajęli fotografa. Ale potem zaczęły się interesujące rzeczy.

— Utrzymujesz kontakt z byłą Igora? — zapytała mnie Wika kilka miesięcy po ślubie, kiedy przyszłam do mamy, a ona też tam była.

Pomyślałam, że będzie mnie krytykować, przecież zazwyczaj zazdrości się byłym. I mama ją poprze, zaczną mi prawić kazania, że zdradzam brata, ich rodzinę i w ogóle. Ale się myliłam. Zadała inne pytania.

— Po prostu jestem ciekawa, czy widziała nasze zdjęcia? Co sądzi o naszym ślubie? Wie w ogóle o tym?

— Wika, my z Lizą normalnie rozmawiamy, ale nie jesteśmy bliskimi przyjaciółkami, nie omawiamy wszystkiego.

— Co znaczy — nie omawiamy wszystkiego? Przecież chodzi o ślub twojego brata.

Chciałam jej odpowiedzieć, że jeśli brat będzie tak często zmieniał żony, to stanie się to zwykłym wydarzeniem. I wtedy mama wtrąciła się do rozmowy.

— Wika ma rację, mogłaś pokazać Lizie, jak brat jest szczęśliwy, na jakiej piękności się ożenił.

— Mamo, naprawdę uważasz, że ją to może interesować? Wkrótce też wychodzi za mąż po raz drugi. Po co to wszystko?

— Ale przecież się kontaktujecie. Mogłaś się pochwalić. A ty cały czas krytykujesz brata.

Po jakimś czasie znowu to samo.

— Idziesz na urodziny bratanicy? No i dobrze, możesz jej przekazać prezent od babci? Może Liza ode mnie nie weźmie.

Zgodziłam się. Przed świętem odwiedziłam matkę i wzięłam od niej pluszową zabawkę w pudełku. Igor właśnie wrócił z wakacji. Mama pokazała mi zdjęcia.

— Zobacz, jaka piękna! Możesz pokazać Lizie, wątpię, żeby jej nowy facet zabrał ją na wakacje. Myślę, że ona w ogóle nie jest godna Wiki.

Naprawdę nie rozumiem, co moja matka myśli. Po co te próby udowodnienia komuś czegoś? To jakieś bzdury. Lizie jest obojętne, jak wygląda nowa żona jej byłego męża. I jaki kostium kąpielowy nosi. I co między nimi się dzieje.

— Słuchaj, Ania, jesteś dziwna. Wika po prostu chce się upewnić, że jest ładniejsza, mądrzejsza i we wszystkim lepsza od Lizy. I mnie też powinnaś zrozumieć. Przecież Igor chciał się pogodzić z Lizą, a ona go nie przyjęła. Niech żałuje, że straciła takiego mężczyznę.

— Mamo, jesteś poważna? Naprawdę myślisz, że Liza może czegoś żałować? Po tym, jak Igor z nią postąpił? Po co w ogóle komuś coś udowadniać? Nie zaczepiaj mnie z takimi propozycjami. Igorowi jest dobrze? Świetnie. Spotykają się z Lizą, gdy odwiedza córkę. Niech jej pokazuje te zdjęcia.

— Przecież wiesz, że on tego nie zrobi.

Nawet za to zaczęłam szanować brata. Pewnie i jego już męczą te propozycje, ale nie daje się im. Miesiąc temu brat i Wika kupili samochód. Drugi jest Wiki. Tym razem mnie nie zaczepiali. Po prostu wstawili zdjęcie nowego auta i podpisali: „Oto jak mężowie kochają swoje żony!”. Liczą na to, że Liza zobaczy to zdjęcie. Śmiałam się z nich i pomyślałam, że nigdy się nie uspokoją. Naiwni głupcy. Kobieta jest szczęśliwa z tym, kto ją szanuje, a nie zdradza. Za takimi nie tęskni się.