“Cierp więcej niż żyjesz” warto przeczytać, aby nie było za późno
Kiedyś przez dwa lata żyłam bez ciepłej wody. Dokładniej rzecz biorąc, płynęła w kuchni, ale ledwo kapała w łazience, więc niemożliwe było wzięcie prysznica, tylko cierpliwie wypełnianie wanny przez około czterdzieści minut. Skoro chce się umyć rano i wieczorem, każdy członek rodziny spędzał na tym półtorej godziny.
Oczywiście, gdy problem się po raz pierwszy pojawił, poprosiłam męża, żeby wezwał hydraulika, ale on powiedział: “Stare rury, mieszkanie na wynajem, czego oczekujesz? Nie będziemy robić dużych napraw i burzyć ścian, prawda? Daj spokój jakoś to przetrwamy.” I tak zaczęliśmy żyć jakoś w ten sposób.
Nie pamiętam, dlaczego eksplodowałam, ale pewnego dnia nagle wywołałam straszny skandal, po którym został wezwany hydraulik. Mistrz wyszedł po pięciu minutach, a ja myślałam, że wszystko jest beznadziejne. Otworzyła kran, a potężny strumień czerwonej wody wyskoczył.
Okazało się, że w rurze gromadził się rdza, wystarczyło kilka uderzeń i zator zniknął. Rozumiesz? Dwa lata bez ciepłej wody – jeden telefon i kilka ruchów.
Jestem gotowa przyznać, że to nasza specjalna niefrasobliwość, ale zaskakująco często obserwuję podobne historie.
Przez dziesięć lat przyjaciele mieszkali w niewygodnym ciasnym mieszkaniu, w którym zawsze brakowało miejsca. Nie lubili tego tak bardzo, że nawet nie chcieli go remontować. W końcu zrezygnowali z wszystkiego i zdecydowali się przeprowadzić, choć bardzo kochali swoją okolicę.
Zaczęli pakować się i odkryli zapasy starych rzeczy: ubrania starannie zapakowane w walizki i odłożone do szafy.
Antresole, zapchane materiałami do napraw, które się nie odbyły; półki wypełnione nieodpakowanymi kartonami z książkami i drobnymi śmieciami – od niedokończonych rękodzieł po pamiątki z odległych podróży; spiżarnia z dywanem babci, rozkładanym stołem i zepsutą pralką.
Okazało się, że w domu jest wiele ciemnych zakamarków, z których kurz był zamiatawany, ale nigdy nie zagłębiano się w nie i nie rozumiano. Nagle odkryli, że ich najpotrzebniejsze rzeczy mieszczą się w kilku torbach, a te osiemnaście toreb trafi do śmieci.
Wiesz, gdy ich odwiedzałam, kobieta płakała. Bo zrozumiała: te dziesięć lat mogła żyć o wiele wygodniej i po prostu szczęśliwiej.
Ale są ludzie, którzy potrafią istnieć we własnym ciele w tych samych warunkach.
Boli, mam ból głowy, nie jest silny, ale z roku na rok dni pogorszenia stanu zdrowia składają się na miesiące, ale wszystko można znieść i pogodzić się ze wszystkim. Bo nie ma lekarstwa na migrenę, wiemy. A potem człowiek nagle idzie do lekarza i dowiaduje się, że sytuacja można skorygować (nie, nie za pomocą gilotyny, ale za pomocą pewnych leków oprócz leków przeciwbólowych). I można było nie cierpieć tak długo.
To samo dotyczy problemów psychicznych, które są nieuniknione, ponieważ “taki jest świat”, a ty sam jesteś niedoskonały. Ludzie walczą z nimi latami, aż wpadają w osłupienie i odkrywają, że wiele z nich jest poprawiane przez antydepresanty, nie tylko “do wytrzymałości”, ale także do całkiem przyzwoitej jakości życia.
Te dwa słowa – “jakość życia” – są kluczowe. Nie chodzi o to, ile zarabiasz i gdzie spędzasz wakacje. Chodzi o to, ile musisz znosić. Co musisz znieść, jak często zaciskać zęby, mrużyć oczy i nie oglądać się dookoła, aż trochę łatwiej się stanie.
Nie ma znaczenia, czy doznajesz fizycznego bólu, dyskomfortu czy związku, który jakoś trzeba uratować. Pewnego dnia okazuje się, że cierpisz więcej niż żyjesz. I to jest połowa kłopotu, a główny kłopot polega na tym, że dyskomfort często jest zupełnie niepotrzebny. “Tylko w trzecim dniu Indianin Ostrzooki zauważył, że w celi nie ma czwartej ściany.” To dobrze, jeśli rozliczenie jest na miesiące, a nie dziesięciolecia.
Proszę sprawdzić siłę ścian, w które jesteś beznadziejnie zamknięty. Otwórz dowolne drzwi, które wydają się zamknięte. Spróbuj nierozwiązywalnych problemów i niemożliwych zadań, czasami stare zardzewiałe kajdany nie są silniejsze od różowych pluszowych kajdanek do gier erotycznych.
I o wiele bardziej straszne niż twoje długoterminowe problemy i niż przyszłe wysiłki, aby je rozwiązać, może być zrozumienie, że nie trzeba było znosić. Że mogłeś być szczęśliwy dużo wcześniej, przez wiele lat, a nie dopiero teraz, gdy wreszcie pokonałeś bezwład. I cała ta smutna i trudna część życia mogłaby być zupełnie inna, a ty tego nie wiedziałeś i teraz już niczego nie odzyskasz.
Autor: Marta Ketro
