Nie mogę znaleźć podejścia do syna. Jest bardzo zamknięty, a ja mam serce w strzępach
Od kilku tygodni zauważam, że mój syn robi dziwne rzeczy w swoim pokoju. Wcześniej nigdy nie spędzał tam tyle czasu, a tym bardziej się nie zamykał. Zdjęłam zamek z drzwi, ale bez stukania i jego pozwolenia nie wchodzę. Tak mi jest spokojniej. Szanuję jego prywatność, więc czekam około minuty, aż pozwoli mi wejść lub odpowie. Wchodzę do jego pokoju, kiedy go tam nie ma, sprzątam i podlewam kwiaty. Rafał jest zajęty nauką, więc mogę przejąć część jego obowiązków.
Dziwność w jego zachowaniu polega na tym, że nagle stał się bardzo cichy i spokojny. Słucha mnie we wszystkim, nie kłóci się. Oczywiście, cieszę się z tego, ale to do niego nie pasuje, a poza tym nagle zaczął się tak zachowywać. Odsuwa wzrok podczas rozmowy ze mną, mam wrażenie, że myśli o czymś innym. Próbowałam z nim porozmawiać.
– Rafałku, coś się stało? Może szykujesz dla mnie niespodziankę, jak kiedyś? Pamiętam, jak się chowałeś, żeby zrobić karmnik dla ptaków. Jesteś taki zdolny!
Syn nic mi nie odpowiada. Mówi, że ma dużo zadań domowych i jest zmęczony. W zasadzie widzę, że spędza dużo czasu nad książkami, coś czyta, pisze. Uczy się dobrze, ale nie mogę powiedzieć, że wszystko przychodzi mu łatwo. Teraz mam wrażenie, że robi to specjalnie – jak tylko wchodzę, to otwiera książki, w innym czasie jest zajęty czymś innym. Rozumiem, że między moim stukaniem w drzwi a jego odpowiedzią mija co najmniej minuta, więc zdąża schować wszystkie swoje „sekrety”.
Nie wiem, co robić. Porozmawiać z synem otwarcie? O co go wtedy pytać? Jeśli wejdę bez uprzedzenia, będzie kłótnia, to nieuniknione. Kiedy go nie było w domu, a ja sprzątałam w jego pokoju, nic dziwnego ani podejrzanego nie znalazłam. Żadnych skrytek, chyba że ukrył je naprawdę dobrze. Jeśli zacznę przeszukiwać listwy, pomyśli, że mama zwariowała. Nie chciałabym, żeby tak o mnie myślał.
Jeszcze jedna rzecz mnie niepokoi. Syn odmówił wyjazdu nad morze, chociaż co roku jeździliśmy tam z radością. Stracił zainteresowanie zabawami, nic go już nie cieszy. Krewni zaproponowali wyjazd na biwak z namiotami, z wypoczynkiem nad morzem i w lesie, ale Rafał stanowczo odmówił. W szkole organizowana jest wycieczka do muzeum w innym mieście, a on również nie jest zainteresowany. Ma dopiero 13 lat, co to za zmiany?
Izolacja mojego dziecka bardzo mnie przeraża. Musi być jakiś powód, ale nie mogę go odkryć, a syn sam nic nie mówi. Nie mogę powiedzieć, że jest w depresji – wychodzi z domu, spotyka się z przyjaciółmi, uczy się, nie siedzi bez przerwy w pokoju. Po prostu żyje według swoich zasad, bez nikogo i niczego zbędnego w jego życiu.
Wczoraj doszłam do wniosku, że pójdę na wizytę do psychologa, niech mnie uspokoi. Znajomi mówią, żebym częściej „wypędzała” Rafała na dwór, żeby spotykał się z ludźmi, ale nie sądzę, że to jest właściwe rozwiązanie.
