Zaczynam się już denerwować. Powiedziałem Weronice, żeby zajęła się sprawą byłego męża, ale sytuacja się nie zmieniła. Igor nadal przychodził lub dzwonił, prosząc o opuszczenie Weroniki
Nazywam się Michał i mam 36 lat. Od pół roku mieszkam z Weroniką.
Wcześniej była zamężna i nie kochała swojego męża. Wyszła za niego młodo, ponieważ rodzice na nią naciskali. Wtedy nie mogła nic powiedzieć i zrobiła to, czego oni chcieli. Chodzi o to, że jej ojciec miał duże długi wobec ojca jej byłego męża. Aby nie zaszkodzić jego reputacji, Weronika musiała postąpić w ten sposób.
Nasze romantyczne relacje zaczęły się rok temu. Ojciec Weroniki już dawno spłacił dług. Czekałem, aż Weronika rozwiedzie się ze swoim mężem. Teraz już są rozwiedzeni.
Weronika i ja poznaliśmy się na siłowni. Byłem trenerem, a ona wykupiła karnet.
Weronika miała już kochanków przed mną. Już od drugiego roku małżeństwa zaczęła zdradzać swojego męża. Mąż Weroniki nadal ją kocha.
Pewnego dnia wróciłem do domu, a Andrzej czekał na mnie przy drzwiach. Prosił, żebym opuścił jego żonę, ponieważ nie potrafi żyć bez niej. Groził, że powie wszystkim, że ojciec Weroniki był mu winien dużo pieniędzy. Cierpliwie go wysłuchałem, a potem powiedziałem:
— Po co ci żona, która nie chce być z tobą?
Jednak mąż nie chciał słuchać. Następnego dnia u progu mojego domu stał jego ojciec, który mówił to samo, co jego syn.
Już zaczynam się tym denerwować. Powiedziałem Weronice, żeby poradziła sobie z byłym mężem, ale sytuacja się nie zmieniła. Andrzej nadal dzwonił i prosił, żebym zostawił Weronikę.
Teraz rozumiem, dlaczego Weronika odeszła od niego.
Czy naprawdę można się tak upokarzać?
Zaczął nawet dzwonić do mojego pracodawcy. Czy naprawdę myśli, że to coś zmieni?
Andrzej poszedł jeszcze dalej. Zaczął pisać wulgarne napisy na drzwiach mojego mieszkania i opowiadać sąsiadom o mnie różne brzydkie rzeczy.
Postanowiłem go pozwać. Dopiero to na niego podziałało.
W wyniku tych przykrości nasz z Weroniką związek tylko się umocnił i zgodziła się wyjść za mnie za mąż. Wcześniej odmawiała, twierdząc, że boi się, że stanę się taki jak Andrzej.
Po naszym ślubie Andrzej stał się jeszcze bardziej natarczywy. Zaczęli wysyłać mi aktorki, które miały mnie uwieść, a inni jego szpiedzy nagrywali wszystko na kamerę. Jak zwykle nic mu się nie udało.
Ostatecznie z Weroniką kupiliśmy dom poza miastem i przeprowadziliśmy się. Nikomu nie zdradziliśmy nowego adresu, ale do tej pory dziwi mnie ta sytuacja. Czy naprawdę nie można zrozumieć, że upokorzenia nic nie zmienią?
