W tym roku teściowa postanowiła na zawsze wrócić do domu. Przyjechała, spojrzała na swój dom i powiedziała, że nie chce w nim mieszkać, więc poprosiła, żebyśmy przydzielili jej pokój w naszym domu. Ta idea w ogóle mi się nie spodobała. Mówię do męża: – Tak się nie umawialiśmy! Nie dam rady mieszkać z twoją mamą w jednej kuchni! A on tylko wzrusza ramionami: – A co mogę jej powiedzieć? Sama tak chciała

Moja teściowa od 20 lat pracuje w Wielkiej Brytanii. My z mężem pobraliśmy się 15 lat temu. Na ślub przyjechała, a potem wróciła.

Mój Adam jest jedynym synem swoich rodziców, więc został z ojcem sam na gospodarstwie, kiedy mama wyjechała do pracy. A potem do nich przyszłam mieszkać i ja. Mąż zaproponował, żebyśmy po ślubie zamieszkali u niego.

Teściowa poparła ten pomysł, powiedziała, że dom potrzebuje gospodyni. Obiecała, że będzie nam przesyłać pieniądze z Wielkiej Brytanii, żebyśmy zbudowali kolejny dom na podwórku.

Od razu powiedziała, że nowy dom jest dla nas. A ona, jak wróci, zamieszka w swoim starym domu.

Dom zbudowaliśmy, mieszkamy w nim już 5 lat. O teściowej też nie zapomnieliśmy, jej domek tak odnowiliśmy, że aż miło popatrzeć.

Mama męża była zachwycona, ciągle mówiła, że jesteśmy świetni, nie marnujemy pieniędzy, jak inne dzieci emigrantów.

W tym roku teściowa postanowiła na zawsze wrócić do domu. Przyjechała, spojrzała na swój dom i powiedziała, że nie chce w nim mieszkać, więc poprosiła, żebyśmy przydzielili jej pokój w naszym domu.

Ta idea w ogóle mi się nie spodobała. Mówię do męża:

– Tak się nie umawialiśmy! Nie dam rady mieszkać z twoją mamą w jednej kuchni!

A on tylko wzrusza ramionami:

– A co mogę jej powiedzieć? Sama tak chciała.

Teściowa uzasadniała to tym, że nie chce mieszkać ze swoim mężem, bo przez ten czas stali się dla siebie obcy. Więc postanowiła mieszkać osobno od niego.

Nie mam nic przeciwko temu. Ale dlaczego to ma być na nasz koszt?

Jestem zrozpaczona, po prostu nie wiem, co robić. Teściowej się nie pozbędziesz, bo wszystko zrobiono za jej pieniądze.

Ale i z nią mieszkać nie dam rady. Tak się nie umawialiśmy.