Teściowa nie potrafi odzwyczaić nas od dobrego życia i okrada nas
Jestem zamężna i mam dziecko. Nawet przed naszym ślubem mąż pomagał finansowo swojej matce i siostrze. Dawał pieniądze siostrze bezinteresownie, żeby rozpoczęła biznes. Obdarowywał wszystkich drogimi prezentami z okazji świąt i urodzin, niemal całkowicie wspierał matkę. Z drugiej strona Ona pozwalała sobie na wiele zbędnych i niepotrzebnych rzeczy jak na osobę w jej wieku.
Jednocześnie, przed ślubem zaczął wydawał dużo pieniędzy na podróże i rozrywkę dla krewnych. Natychmiast powiedziałam mu, że nie jestem zadowolona z tego scenariusza, że będziemy musieli zorganizować nasze życie i że powinien teraz pomyśleć o swojej rodzinie. Mój mąż się zgodził. Ale, jak się później okazało, zgodził się tylko słowami.
Jego krewni praktycznie nie dali nam niczego na ślub, chociaż biznes siostry dobrze prosperuje. Były kwiaty, kartki i prezenty. A po ślubie mąż nadal obdarowywał nimi swoją matkę.
Pewnego razu mąż siostry przyszedł do nas i poprosił o pożyczkę, nie miał wystarczająco dużo pieniędzy na zakup nowego samochodu. Mąż się zgodził, nawet nie zapytał mnie o zdanie. Tym razem pokłóciliśmy się, bo moje nerwy nie wytrzymały.
Później przeprosił, mówiąc że trudno mu się od razu przestawić. Nawyk pozostał. A później zauważyłam, że ograniczył wsparcie finansowe, zrezygnował z drogich prezentów. Już wystarczająco pomogł swojej matce. Ale ona pewnie uznała, że to za mało. Najpierw zaczęła prosić o jedzenie, które zostało z naszych obiadów lub świąt. Prosiła o potrawy, które szczególnie jej smakowały.
Nie ukrywam, że byłam nawet zadowolona, że tak bardzo podobają jej się moje potrawy. Ale później zdałam sobie sprawę, że sprawa wygląda inaczej. Wkrótce zaczęła prosić o perfumy, kosmetyki i biżuterię, które jej zdaniem już mi nie były potrzebne. I to praktycznie po każdym spotkaniu. Jakoś tego nie wytrzymałam i powiedziałam, że nie żal mi niczego dać, ale nie wszystko pasuje kobiecie w jej wieku. A ona odpowiedziała, że może to pasować dla jej córki. A siostra męża mieszka bardzo wygodnie i nie potrzebuje tego.
A niedawno straciłam sporą sumę pieniędzy. Przedtem była u nas teściowa. Mój mąż nic nie wie o tych pieniądzach, oszczędzałam je na “czarną godzinę”, gromadziłam. Dlatego teraz nie mogę mu powiedzieć, bo mógłby coś źle zrozumieć. Ale nie chcę tego puścić luzem. Gdy sobie wyobrażam, jak siedzi i liczy moje banknoty, uśmiechając się złośliwie, robi mi się przykro. Ciągle próbowała przekopywać moje kosmetyki i biżuterię, a pieniądze były tam ukryte, więc nie mam prawie żadnych wątpliwości.
Nie rozumiem, czy ona nie potrafi pogodzić się z faktem, że mój mąż przestał bezmyślnie dawać jej pieniądze? Naprawdę nie potrzebuje niczego, a pomoc pozostała w zupełnie innych kwotach. Czyżby była już chora? Kradzież pieniędzy z mieszkania syna to bardzo poważna sprawa. Może wzięła coś jeszcze drobnego, po prostu nie zauważyliśmy. Co robić w takiej sytuacji? Udawać, że nic się nie stało? Zamontować kamery i ją obserwować, żeby mieć co pokazać mężowi? Nie spodziewałam się takiej sytuacji.
