Żona postanowiła pomóc przyjaciółce i zaprosiła ją do siebie z dziećmi, ale takiej reakcji męża się nie spodziewała
Irena i jej mąż są razem dopiero dwa lata, ale w tym czasie zdążyli się pobrać i urodzić dziecko. Nigdy nie chwaliła się swoimi idealnymi relacjami, ale w głębi duszy uważała, że ma dużo szczęścia i wszystko w życiu jest po prostu wspaniałe. Bardzo kochała męża i przy nim czuła się jak za murem. Jej mąż zawsze starał się odgrodzić Irenę od całego świata, ale to jej w ogóle nie przeszkadzało — przy nim było jej bardzo komfortowo.
Irena nie miała wielu przyjaciół; zawsze miała tylko kilka koleżanek, ale oczywiście po ślubie prawie nikt nie został. To było do przewidzenia, ponieważ teraz nie było czasu dla przyjaciół. Została tylko jedyna przyjaciółka, Ania. Przyjaźniły się jeszcze od szkoły i mimo że obie miały już rodziny, choć bardzo rzadko, to jednak utrzymywały kontakt. Przyjaciółki miały wiele wspólnych wspomnień, ale bardzo mało wspólnych cech charakteru. Były zasadniczo bardzo różne, tak jak ich losy. Jeśli u Ireny życie rodzinne się ułożyło, to Ani nie bardzo się poszczęściło. Jest mężatką od prawie dziewięciu lat i ma dwoje dzieci. Ale z mężem mają bardzo złe relacje, przez co cierpią ich wspólne dzieci.
Mąż Ani był bardzo agresywny, dlatego ona ciągle próbowała zakończyć te relacje. Ale była od niego bardzo zależna zarówno emocjonalnie, jak i finansowo. Kiedy pojawiły się dzieci, pojawiła się też odpowiedzialność. Więc nie można tak po prostu odejść od męża, bo trzeba myśleć o dzieciach. Jeszcze przed założeniem własnej rodziny Irena często pozwalała przyjaciółce pomieszkać u siebie.
Pewnego wieczoru Irena otrzymała SMS-a od Ani. Z każdym przeczytanym słowem stawało się coraz bardziej oczywiste, z jaką rozpaczą i paniką Ania pisze te słowa. Napisała, że odeszła od męża po kolejnej kłótni. Ona z dziećmi jest teraz na ulicy, a na dworze jest mróz i są nieodpowiednio ubrani.
Irena nawet nie doczytawszy wiadomości, zaczęła pisać odpowiedź. Napisała, żeby Ania z dziećmi szybko przyjeżdżała do niej i nawet nie myślała o pozostaniu na ulicy. Ale mąż Ireny zabrał jej telefon i od razu zadzwonił do Ani. Zaczął krzyczeć, że to bardzo niegrzeczne z jej strony przyjeżdżać w gości o tak późnej porze. Oczywiście, Ania nawet go nie wysłuchała i wyłączyła telefon. Irena była po prostu zszokowana takim zachowaniem męża i od razu zaczęła żądać wyjaśnień. Wtedy mąż w dość grubiański sposób zaczął tłumaczyć, że nigdy nie lubił tej przyjaciółki i w ogóle nie rozumie, jak można przyjaźnić się z takimi nieudacznikami jak Ania. W końcu powiedział, że takich ludzi nie chce nawet widzieć w swoim domu.
Irena jeszcze długo próbowała dodzwonić się do przyjaciółki, ale telefon nie odpowiadał. Bardzo się martwiła, jak Ania w taki mróz jest na ulicy, i to jeszcze z dziećmi. Kobieta długo czuła się winna, ale nic nie mogła zrobić. A co w takich sytuacjach należy zrobić? Co postawić na pierwszym miejscu? Wybrać przyjaźń i zepsuć swoje idealne relacje, czy zapomnieć o przyjaciołach i wybrać rodzinę?
