Dzieci nie mogą pogodzić się z tym, że ich tata się ożenił

Moja przyjaciółka dwa lata temu wyszła za mąż. Maria ma czterdzieści pięć lat, a jej mąż, Krzysztof, czterdzieści siedem.

Z mężem miała szczęście. Krzysztof to dobry, solidny i kochający mężczyzna.

Dla obojga to oczywiście nie jest pierwszy związek.

Maria rozwiodła się siedem lat temu, a jej obecny mąż aż piętnaście lat temu.

Oboje mają dorosłe dzieci.

Dzieci Marii mieszkają w innym mieście, mają swoje rodziny.

Dzieci Krzysztofa natomiast żyją z jego byłą żoną w naszym mieście.

Jego najstarszy syn, na chwilę obecną, ma dwadzieścia siedem lat (Krzysztof wcześnie założył rodzinę), a córka dziewiętnaście.

I oto te dzieci do tej pory nie mogą zaakceptować, że ich tata się ożenił. Jak on mógł!

Krzysztof oficjalnie rozwiódł się z żoną piętnaście lat temu, kiedy jego dzieci miały: dwanaście lat syn i cztery lata córka.

Od tamtego czasu mieszkał osobno w swoim mieszkaniu.

Przez cały ten czas wspierał je finansowo, płacił alimenty przez piętnaście lat i pomagał, jak tylko mógł.

Natomiast kontaktu z dziećmi właściwie nie było. Była żona była temu przeciwna, a dorastające dzieci także nie przejawiały chęci do rozmów z ojcem.

Ale wystarczyło, że Krzysztof dwa lata temu ożenił się z moją przyjaciółką…

Od razu zaczęły się telefony od dzieci.

I jakoś się dowiedziały! A przez wszystkie te lata nawet nie chciały wiedzieć, co u niego słychać.

Nagle „zatęsknili” za tatą. Przez piętnaście lat nie tęsknili, a teraz nie ma dnia, żeby się nie „przypomnieli”.

Córka od dwóch lat dzwoni niemal codziennie. Mówi, że potrzebuje pieniędzy.

Prosi tatę, by ją gdzieś zawiózł, a to, żeby pomógł jej mamie (byłej żonie). Ta też nagle „potrzebuje” swojego byłego męża.

Krzysztof odmawia, tłumacząc, że ma teraz nową rodzinę i że i tak im pomaga. Prosi dzieci i byłą żonę, żeby dali mu spokój.

Syn również. Dwadzieścia siedem lat, dorosły mężczyzna, a nagle „zatęsknił” za tatą. Wziął kredyt i prosi ojca o pomoc w jego spłacie.

Nic dziwnego. Dzieci i była żona straciły „portfel”.

Nie wiedzą już, co wymyślić. Nawet na wszystkie święta i urodziny zapraszają ojca. Chcą świętować „jak dawniej” całą rodziną.

Ale tej rodziny już nie ma od piętnastu lat!

Maria mówi, że ma ich dość. Chyba przeprowadzi się do innego miasta, żeby uciec od tej natarczywości.