Jakie było moje zdziwienie, kiedy otworzyłam pudełko z prezentem, który wręczył mi mój mąż Michał na moje urodziny. Stał obok, wszystko widział i czekał na moją reakcję. A ja nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać – przecież to ja podarowałam mu najnowszy smartfon

Ta historia zaczęła się od tego, że długo zastanawiałam się, co podarować mojemu mężowi na jego urodziny.

Zawsze lubiłam dawać mu coś wyjątkowego, coś, czego potrzebował i czego pragnął, a w tym roku postanowiłam zrobić niespodziankę.

Przepełniały mnie emocje, gdy w końcu otworzył swój prezent – nowy telefon, najnowszy model smartfona, o którym marzył od dawna.

Byłam bardzo szczęśliwa, nie da się tego opisać słowami, bo wiedziałam, jak bardzo to dla niego ważne.

Ale gdy nadeszły moje urodziny, nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć, co mąż przygotował dla mnie.

Nigdy nie wymagałam niczego drogiego czy luksusowego, ale mimo wszystko liczyłam na coś, co będzie skierowane do mnie, co sprawi mi radość.

Rozmawiając z koleżankami, dowiedziałam się, że ich mężowie dawali im cudowne prezenty: biżuterię, perfumy, miękkie koce, a nawet wycieczki do innych krajów. Myślałam: „Mój mąż też mnie czymś szczególnym zaskoczy”.

I oto nadszedł ten moment. Rozpakowałam torbę i zobaczyłam zestaw drogich naczyń – garnek i patelnię. Zestaw rzeczywiście był bardzo ładny, nie mogę powiedzieć, że to nieprzydatny czy zły prezent.

Wszyscy przecież używamy garnków i patelni, i rzeczywiście były mi potrzebne w kuchni.

Ale byłam bardzo rozczarowana. To nie było to, czego się spodziewałam.

Oczekiwałam czegoś osobistego, co odzwierciedliłoby mnie jako osobę, moje zainteresowania i pasje. A to wyglądało bardziej jak zakup, który zrobiłabym sama w sklepie, kupując coś potrzebnego.

Kiedy spojrzałam na jego twarz, zobaczyłam, że czeka na moją reakcję, na to, że się ucieszę i pochwalę jego wybór. Ale było mi ciężko, bo tak naprawdę nie miałam z czego się cieszyć.

Wiedziałam, że włożył w to wiele wysiłku, że to był drogi zestaw i że chciał zrobić coś pożytecznego dla naszej rodziny. Ale nie mogłam nie czuć, że coś tu jest nie tak.

Przez kilka następnych dni próbowałam znaleźć sposób, jak podejść do tego tematu. Było mi bardzo trudno, bo nie chciałam go urazić.

Cały czas myślałam, jak wyjaśnić mu, że kobieta potrzebuje nie tylko rzeczy codziennego użytku, nawet jeśli są drogie i przydatne. Chciałam, żeby zrozumiał, że czasem ważne jest, aby podarować coś osobistego, co odzwierciedla uczucia i troskę o mnie.

Postanowiłam porozmawiać z nim szczerze.

– Kochanie, bardzo doceniam twój prezent, wiesz, jak ważne jest dla mnie, żeby mieć wszystko potrzebne w kuchni. Ale może następnym razem mógłbyś pomyśleć o czymś, co dotyczy mnie jako kobiety? Bardzo chciałabym dostać prezent, który przypominałby mi o twojej trosce, coś, co mnie zaskoczy i ucieszy jako kobietę. Na przykład biżuterię, perfumy albo coś, co lubię i co przypomina mi o tobie.

Michał zachował spokój, myślałam, że mnie zrozumiał i przyjął moją prośbę do wiadomości.

Ale przez ostatnie dni chodzi jakiś milczący, unika rozmów, widzę wyraźnie, że jest obrażony. Ale co takiego zrobiłam źle?

Jak mogłam mu to lepiej wyjaśnić? Czy nie powinnam była w ogóle nic mówić? Czy to ja popełniłam błąd?