Dobrze, że przyjechałaś, Mario, bo sprawa tak się pokomplikowała, że już sam nie wiem. Jarosław nie chce mnie słuchać, powiedział, że nie ma o tym mowy. Mam nadzieję, że przynajmniej ty mu wszystko wyjaśnisz – powiedział mi mąż, zanim jeszcze zdążyłam wnieść torby do korytarza. Mniej więcej rozumiałam, o co mu chodzi, ale nie do końca zgadzałam się z nim w tej kwestii. – Poczekaj, Stefanie. Daj mi wejść do domu, porozmawiamy o tym później – odpowiedziałam. Mój mąż nie może pogodzić się z tym, że nasz zięć zrzekł się spadku na rzecz swojej siostry
– Dobrze, że przyjechałaś, Mario, bo sprawa tak się pokomplikowała, że już sam nie wiem. Jarosław nie chce mnie słuchać, powiedział, że nie ma mowy o tym. Mam nadzieję, że przynajmniej ty mu to wszystko wytłumaczysz – powiedział mi mąż, zanim zdążyłam jeszcze wnieść walizki do korytarza.
Mniej więcej rozumiałam, o co mu chodzi, ale nie do końca się z nim zgadzałam w tej kwestii.
– Poczekaj, Stefanie. Daj mi wejść do domu, porozmawiamy o tym później – odpowiedziałam.
Mój mąż nie może się pogodzić z tym, że nasz zięć zrzekł się spadku na rzecz swojej siostry. Gdy tylko się o tym dowiedział, od razu kazał mi wracać do domu.
Jestem emigrantką zarobkową, od sześciu lat jeżdżę do Niemiec do pracy. Zdecydowałam się na to, bo wiedziałam, że nie możemy tak dalej żyć – wszyscy mieszkaliśmy w małym domku, który od dawna wymagał gruntownego remontu.
Mamy z mężem jedyną córkę, która wyszła za mąż 12 lat temu. Nasz zięć pochodzi z sąsiedniej wsi i po ślubie zamieszkał u nas.
Uważałam to za coś zupełnie normalnego – przecież córka jest naszą jedyną dzieckiem, więc naturalne było, że chciałam, aby mieszkała blisko mnie.
Mój mąż od początku nie był tym zachwycony, bo zięć mu się nie spodobał.
– On nic nie ma, za kogo nasza córka wychodzi za mąż? Mogła znaleźć sobie lepszego kandydata, gdyby tylko chciała – mówił.
– Czemu się go czepiasz? Córka sama go wybrała, kochają się, po co mamy się wtrącać? – odpowiadałam.
Szczerze mówiąc, nasz zięć rzeczywiście pochodzi z bardzo biednej rodziny, ale nie uważam, że to coś złego. Najważniejsze, że jest dobrym człowiekiem, ma dobre serce, a pieniądze można zarobić, jeśli się chce.
Jarosław zamieszkał u nas i zawsze zachowywał się bardzo grzecznie. Znalazł pracę w lokalnym zakładzie, nie zarabiał tam dużo, ale wystarczało im z córką na życie. W gospodarstwie również pomagał, nigdy się nie obijał.
Podczas gdy ja darzyłam go sympatią i czułam, że ma dobre serce, mój mąż ciągle na niego narzekał. Powtarzał, że zięć przyszedł do nas z pustymi rękami i nie zarabia wystarczająco.
Mój mąż chciał, żeby zięć wyjechał za granicę do pracy. Często mówił: „Jarosławie, weź się za siebie, pieniądze same do ciebie nie przyjdą”.
Ja byłam temu przeciwna, bo nasza córka urodziła bliźniaki – dwóch chłopców – i uważałam, że ojciec jest im bardziej potrzebny w domu. Dlatego to ja podjęłam decyzję o wyjeździe do pracy za granicą. Wybrałam Polskę, bo jest blisko i w każdej chwili mogłam wrócić do domu.
Udało mi się trochę zarobić, więc nasz dom wyremontowaliśmy. Wszystko układa się dobrze – wnuki rosną, córka z zięciem żyją w zgodzie. Czego więcej chcieć?
Ale mój mąż nie może znaleźć sobie miejsca. Niedawno zmarła nasza teściowa, nie zostawiła testamentu, więc Jarosław i jego młodsza siostra mieli odziedziczyć spadek.
Ku zaskoczeniu wszystkich zięć zrzekł się swojej części na rzecz siostry, uznając, że bardziej jej się przyda. To ona została z matką do końca i opiekowała się nią, a dodatkowo ma trójkę dzieci. Jarosław postanowił zrobić jej taki prezent.
To bardzo dotknęło mojego męża, który uważa, że zięć powinien przejąć spadek, a następnie pozwolić siostrze odkupić jego część.
Jarosław nie chce się na to zgodzić, bo wie, że jego siostra nie ma takich pieniędzy. Rozumiem go i popieram w tej sprawie, ale mój mąż nie daje za wygraną.
– Czemu tak się uczepiłeś tego spadku? Przecież to tylko stary dom – mówię.
– Łatwo mu rozdawać pieniądze, skoro dostał wszystko gotowe – denerwuje się mąż.
Ja nie widzę w tym nic złego, wręcz przeciwnie – uważam, że zięć postąpił właściwie i szlachetnie wobec swojej siostry.
A jakie jest wasze zdanie? Kto ma rację – ja czy mój mąż? Czy zięć postąpił dobrze, oddając swoją część siostrze?