Mąż szaleńczo kocha córeczki, w końcu są do niego tak podobne. Jednak teściowa uparcie „nie dostrzega” ich podobieństwa. Co więcej, nie chce utrzymywać kontaktu z wnuczkami.
Nigdy wcześniej nie myślałam, że babcia może nienawidzić własnych wnuczek. Jednak w naszej rodzinie jest właśnie tak. Mój mąż Vaidas pochodzi z inteligentnej i dobrze sytuowanej rodziny.
W czasach radzieckich jego matka była dyrektorką szkoły muzycznej, a ojciec zajmował kierownicze stanowisko. W jakiś sposób udało im się dostać czteropokojowe mieszkanie na starówce.
Mąż wraz z siostrą uczęszczali do prestiżowej szkoły z rozszerzonym nauczaniem języków. Po jej ukończeniu oboje dostali się na uniwersytet i zdobyli wyższe wykształcenie.
Mąż rozpoczął pracę jako inżynier w centrum badań naukowych, a jego siostra zajęła się prywatnymi lekcjami rysunku. W wieku 25 lat szczęśliwie wyszła za mąż za chłopaka z porządnej rodziny, natomiast mój przyszły mąż pozostał z rodzicami. Poznałam Vaida, gdy miał 45 lat, a ja 30. Wówczas jego ojciec już nie żył.
Vaidas mieszkał z matką, nigdy nie zdążył zaprowadzić żadnej dziewczyny przed ołtarz, a ja miałam dziesięcioletniego syna z pierwszego małżeństwa, nie posiadałam własnego mieszkania ani zameldowania, więc moja przyszła teściowa od początku była przeciwna naszemu małżeństwu.
Jednak mimo jej zdecydowanego sprzeciwu pobraliśmy się i zamieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Wkrótce na świat przyszły nasze bliźniaczki – Maja i Teja.
Mąż szaleńczo kocha córeczki, w końcu są do niego tak podobne. Jednak teściowa uparcie „nie dostrzega” ich podobieństwa. Co więcej, nie chce utrzymywać kontaktu z wnuczkami.
Kiedy Vaidas dzwoni do niej i mówi: „Mamo, wpadnę”, od razu ostrzega: „Tylko bez swoich”, mając na myśli mnie i dzieci. Za co??? Dziewczynki mają już 5 lat, a wciąż są zameldowane w wynajmowanym mieszkaniu.
Teściowa nie chce ich zameldować w swoim apartamencie, mimo że metraż mieszkania na to pozwala, przez co borykamy się z wieloma problemami.
Ostatnio wydarzyło się coś strasznego, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że teściowa nienawidzi swoich wnuczek. Niedawno mąż wraz z Teją wpadli na chwilę, by przekazać jakieś dokumenty.
Podczas gdy Vaidas rozmawiał z matką w pokoju, córka (dalej niż do przedpokoju nie pozwolono jej wejść) chwyciła drogie perfumy babci i popsikała nimi nie tylko siebie, ale i kota. Kiedy teściowa wyszła do przedpokoju i zobaczyła w rękach dziecka drogą buteleczkę, po prostu wpadła w szał.
Chwyciła Teję, wyrwała jej perfumy z rąk. Dziewczynka nie utrzymała się na nogach, upadła, uderzyła się o szafkę, rozpłakała się z bólu i strachu, a babcia z niezadowoleniem powiedziała do syna: „Zabierz ją stąd, bo jeszcze pobrudzi mi dywan glutami.” Oto nasza „babcia”.
