Moje dorosłe dzieci nie chcą zakładać rodzin i mieć dzieci, a ja desperacko pragnę wnuków
Z mężem jesteśmy razem już większość naszego życia. Naszemu starszemu synowi niedawno skończyło się 35 lat, a córce 27. Jestem bardzo dumna z naszych dzieci, wyrastali na wspaniałych ludzi, się dobrze wykształcili, obecnie oboje mają dobrą pracę, ale mają jedną ogromną wadę: zarówno Paweł, jak i Anna nie spieszą się z zakładaniem rodzin.
Mój syn Paweł jest programistą, pracuje zdalnie z domu dla dużej firmy. Praca prestiżowa, dobrze płatna. Ostatnio kupił sobie mieszkanie bez żadnych kredytów i hipotek, teraz planuje wymienić samochód. Ogólnie, pod względem pieniędzy, syn ma wszystko w porządku, nawet czasami pomaga nam, rodzicom, choć nie jesteśmy bardzo potrzebujący.
Od dawna marzymy o wnukach, chcemy uczestniczyć w ślubach naszych dzieci, chcemy znowu usłyszeć w naszym domu stukot małych stópek i dziecięcy śmiech.
Niestety, dzieci wybrały karierę zamiast rodziny.
Kiedy Paweł miał urodziny, postanowiłam zapytać go, kiedy zamierza założyć własną rodzinę. Przecież ma wszystko do tego: swoje mieszkanie, samochód, pieniądze, a także rodziców, którzy z ogromną przyjemnością opiekowaliby się wnukami. Sam nigdy nie przyprowadził do nas domu żadnej dziewczyny, chociaż od Anny wiem, że miał związki w czasie studiów, ale coś się nie ułożyło.
“Nigdy się nie ożenię. Nie oczekujcie wnuków ode mnie, chcę żyć dla siebie” – odpowiedział mi Paweł na moje pytanie.
Bardzo źle się poczułam, gdy usłyszałam tę deklarację. Mąż mnie uspokoił, mówiąc, że syn się uspokoi z czasem i wszystko będzie dobrze, ale mam wątpliwości co do tego. My z mężem nie jesteśmy wieczni, a ja chcę mieć szansę zobaczyć wnuki, a jeśli się uda, nawet prawnuki.
Ale dobrze, że syn, nie wszyscy mężczyźni dążą do zakładania rodziny, ale moja córka w ogóle jej nie rozumiem. Już w wieku 14 lat powiedziała, że nie chce się wychodzić za mąż i nie zamierza mieć dzieci. Wtedy wszyscy uznaliśmy to za okres dojrzewania, nie zwracaliśmy zbytniej uwagi na jej słowa, ale teraz ma 27 lat i nic się nie zmieniło. Przez cały ten czas nie miała żadnego chłopaka, nie rozmawiała o żadnej poważnej relacji. Wydaje się, że całe swoje życie skupia na pracy i karierze zawodowej.
To jest naprawdę smutne, nie rozumiem, dlaczego dzieci nie chcą mieć rodziny. Czy to moja wina, jako matki? Czy coś zrobiliśmy źle? Nie chciałabym czuć się winna, ale czasami nie mogę temu zapobiec. Czy jestem jedynym rodzicem, który ma takie myśli?
Wiem, że nie mogę zmusić swoich dzieci do zakładania rodzin, to ich życie i ich decyzja. Ale nie potrafię przestać o tym myśleć, nie mogę przestać czuć smutku i tęsknoty za tym, czego nie mam.
Mam nadzieję, że kiedyś zmienią zdanie, zrozumieją, jak ważne jest posiadanie rodziny i dzielenie się miłością z bliskimi. Ale czy nie jest za późno? Czy kiedyś będą chcieli mieć dzieci? To pytania, na które nie mam odpowiedzi.
