Podsłuchałam rozmowę między moim synem a synową i zdałam sobie sprawę, że przez tyle lat było to daremne, że im pomagałam
Podsłuchałam rozmowę między moim synem a synową i zdałam sobie sprawę, że przez tyle lat było to daremne, że im pomagałam.
Wiele kobiet poświęca całe swoje życie dzieciom, inwestując w nie czas, pracę i osobiste relacje. Wierzą, że w starości ich ukochane dzieci docenią ich poświęcenie i trudy. Bohaterka tej historii musiała zmierzyć się z nieprzyjemną rzeczywistością, gdy było już za późno, by cokolwiek zmienić.
Całe życie poświęciłam mojemu jedynemu synowi. Mój mąż i ja z niecierpliwością oczekiwaliśmy narodzin naszego dziecka, a kiedy syn się urodził, pogrążyłam się w radości macierzyństwa. Kiedy mój syn miał 6 lat, mój mąż zmarł. Nie wyszłam ponownie za mąż, decydując się poświęcić całą siebie na wychowanie dziecka.
Minęły lata, mój syn dorósł, ukończył studia, zdobył dobrą pracę i się ożenił. Teraz mają dwójkę dzieci, a ja staram się pomagać im, jak tylko mogę. Opiekuję się wnukami, gotuję i sprzątam mieszkanie, gdy synowa jest w pracy.
Ostatnio zachorowałam, a ponieważ moja emerytura jest niewielka, syn kupuje mi leki. Byłam bardzo szczęśliwa, że mój syn tak bardzo się o mnie troszczy, dopóki nie podsłuchałam rozmowy między nim a moją synową.
Mój syn, któremu poświęciłam całe życie, rozmawiał z niezadowoleniem o tym, jak bardzo jest zmęczony moimi wizytami, moją niepotrzebną pomocą, a zwłaszcza tym, że musi wydawać pieniądze na moje leki.
Byłam głęboko rozczarowana i zraniona, słysząc te słowa! Nie tego oczekiwałam jako wdzięczność za moją miłość. Teraz nawet nie wiem, jak mam się zachować wobec mojego syna.
