Moja rodzona siostra wyszła za mąż jeszcze jako młoda dziewczyna. Katarzyna ma bardzo dobrego męża i śliczną córeczkę. Teraz jest na urlopie macierzyńskim – pierze, gotuje, sprząta, zajmuje się domem. Codziennie dzwoni do mnie i żali się na swoje życie. A ja… a ja bezgranicznie zazdroszczę mojej siostrze. Oddałabym wszystko za takie „problemy”. Jestem samotna i postanowiłam więcej do nich nie chodzić – nie chcę ich widzieć
Mówią, że zazdrość to brzydkie uczucie. Może ktoś podpowie mi, jak się jej pozbyć? Podobno bliźnięta mają wszystko po równo. Nawet w miłości. Tylko że ja zupełnie nie pasuję do tej statystyki. Mam siostrę bliźniaczkę, Kasię. Ona ma męża i dziecko. A ja jestem sama. I to uczucie zazdrości dosłownie mnie niszczy. Nie mogę nad sobą zapanować. Obawiam się, że przez to nasze relacje się całkiem popsują.
Urodziłyśmy się z różnicą trzech minut. Ale ja zawsze czułam się starsza. Od dziecka byłyśmy różne – ja poważna, rozważna, Kasia wesoła, beztroska. Wszystko w życiu przychodziło jej z łatwością – nauka, praca, relacje z chłopakami. Nic dziwnego, że wyszła za mąż mając zaledwie 20 lat. Ja skończyłam magisterkę i zaczęłam pracować jako nauczycielka matematyki i fizyki w szkole.
Po roku Kasia została mamą. Szczerze mówiąc, nie planowała tego, ale tak wyszło. Urodziła zdrową, śliczną dziewczynkę. Zostałam chrzestną matką swojej siostrzenicy. Uwielbiam ją całym sercem i marzę o własnym dziecku.
Tymczasem moje życie uczuciowe było jednym wielkim niepowodzeniem. Przez jakiś czas spotykałam się z mężczyzną, ale odszedł do innej. Potem był jeszcze jeden – ale to ja zakończyłam tę relację. Kasia w tym czasie była w domu z dzieckiem. Narzekała, że ma dość pieluch, gotowania i sprzątania, że marzy o powrocie do pracy i wolności, którą – jak mówiła – ja mam. Odpowiedziałam jej, że chętnie się z nią zamienię. Z największą radością porzuciłabym szkołę dla życia domowego.
I tak zrobiłyśmy – na jeden dzień. Dałam jej testy do rozdania w klasie, dzieci miały same wszystko zrobić. A ja zostałam z siostrzenicą. Jej mąż był w pracy, więc obyło się bez problemów. Włączyłam pralkę, rozwiesiłam pranie. Ugotowałam kaszkę na obiad, potem obiad dla całej rodziny. Bawiłyśmy się, oglądałyśmy bajki. Dzień minął nie wiadomo kiedy. Po powrocie Kasia i ja dzieliłyśmy się wrażeniami – obie byłyśmy zachwycone tą zamianą ról.
Gdy wróciłam do domu, rozpłakałam się. Marzę o rodzinie i dziecku. O urlopie macierzyńskim, gotowaniu, sprzątaniu i praniu. Zazdroszczę siostrze – ma wszystko, czego pragnę, i tego nie docenia. Postanowiłam rzadziej ich odwiedzać. Nie chcę rozdzierać sobie serca. Zazdrość zaczęła mnie pożerać od środka. Wiem, że to złe uczucie.
Proszę o radę – jak nie zniszczyć więzi z siostrą przez własne niezadowolenie? Jak przestać zazdrościć, przestać się porównywać i po prostu zacząć żyć swoim życiem?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę, bo sama już nie mam żadnego pomysłu. Wczoraj zadzwoniła Kasia i poprosiła, żebym wpadła pobawić się z małą, bo z niczym nie nadąża, ale ja nie chcę znów tam iść… bo wiem, że znów ogarnie mnie smutek.
