Już w szkole wiedziałam, że podobam się Denisowi, ale był chłopakiem, który zupełnie nie wpisywał się w mój gust. Nie był przystojny, więc nawet przestałam się z nim odzywać. Minęło wiele lat i niespodziewanie spotkaliśmy się na weselu wspólnego znajomego. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś zobaczę Denisa. Ledwo go poznałam. To on pierwszy do mnie podszedł

Z moim mężem Denisem znamy się właściwie od dziecka. Mieliśmy po dziesięć lat, gdy po raz pierwszy zebrał się na odwagę i zaproponował, żebym była jego dziewczyną. Wtedy… uciekłam. Nie miałam pojęcia, że minie tyle czasu, zanim zakocham się w nim naprawdę, całym sercem.

Po tamtej scenie unikaliśmy się jak ognia – nawet nie patrzyliśmy na siebie, nie mówiąc już o przywitaniu.

Potem przyszły studia w innym mieście, nowi znajomi, pierwsze miłości i beztroskie młode życie. Denis zniknął z mojej pamięci, dziecięce uczucia zostały gdzieś bardzo daleko. Minęły długie lata i wtedy – to przypadkowe, a jednak przełomowe spotkanie. Nasz wspólny przyjaciel brał ślub. Spotkaliśmy się na weselu.

Wystarczył jeden jego uśmiech i spojrzenie, by wszystko się zaczęło na nowo – tym razem prawdziwie. Od razu wiedzieliśmy, że nie chcemy się już więcej rozstawać. Nikt nie chciał wypuścić drugiego z rąk. Po dwóch latach zorganizowaliśmy piękne wesele, a nasza miłość z dnia na dzień stawała się coraz silniejsza i głębsza.

Dziś mój mąż jest najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Każdego dnia daje mi powód do uśmiechu, radości i pewność, że dokonałam właściwego wyboru.

Jesteśmy razem już ponad dziesięć lat, a najlepszym dowodem naszej miłości są nasi cudowni bliźniacy – jak dwie krople wody podobni do swojego taty. Czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie, naprawdę potrzebną i kochaną w oczach mojego męża.