Poszliśmy na urodziny dziecka “nowoczesnej matki” i wróciliśmy głodni

Uwielbiam wakacje i często organizuję je w domu. Kocham wszystkie te spotkania i świąteczną atmosferę. Jednak urodziny dzieci są pomijane.

Postanowiliśmy zorganizować przyjęcie dla dzieci z okazji 3. urodzin naszego synka. Zaprosiliśmy wszystkich jego małych przyjaciół, których rodziców znałem tylko z widzenia. Przygotowaliśmy osobny stolik dla dzieci, dla dorosłych oraz różne atrakcje dla maluchów.

Podczas gdy dzieci się bawiły, my rozmawialiśmy. Kiedy wszyscy wyszli, zaczęliśmy z mężem snuć różne pomysły. Wtedy jedna z matek, która była na urlopie, zawołała:

  • Dziękujemy za zaproszenie. Było super. Teraz urodziny dla dzieci są organizowane inaczej. Musieliśmy zamówić bufet, catering.

Milczałem. Wiedziałem, że niedługo będą urodziny jej syna, więc planowałem obejrzeć “Klasę mistrzowską”.

Natalia zorganizowała urodziny syna po naszym przyjęciu. Zadzwoniła dzień wcześniej i zaprosiła nas. Nie byłem zbyt entuzjastycznie nastawiony, ale skoro już kupiliśmy prezent, postanowiłem przymknąć na to oko. Zwłaszcza że nasz syn chciał pogratulować swojemu przyjacielowi.

Natalia również wybrała niewłaściwy termin – była zmęczona i spóźniła się na południe. No cóż, liczyłem na to, że mój syn coś zje przy świątecznym stole.

Kiedy przyjechaliśmy, Natalia była jeszcze w piżamie. Powiedziała do mnie:

  • Weź się za opiekę nad dziećmi, ja wezmę szybki prysznic.

Rzuciłem okiem i zauważyłem, że druga mama zajmuje się kuchnią, podczas gdy Natalia bawi się z dziećmi. Przywitałem się i ruszyłem do wykonania mojego zadania. Wchodzę – a tam 8 dzieci w różnym wieku.

  • Natalio, skąd masz tyle dzieci? – zapytałem żartobliwie.
  • Część z placu zabaw, część z sąsiedztwa. Są też dzieci z okolicy.
  • Czy są bez rodziców?
  • Iryna jest w kuchni, Kasia poszła na zakupy, a obie mamy są w ciąży – nie będą mogły przyjść.

Kiedy Kasia wróciła ze sklepu, dzieci już płakały i błagały o jedzenie. Poszedłem do kuchni i zobaczyłem, jak Iryna smaży naleśniki.

  • Czy Natalia jeszcze się myje? – zapytałem.
  • Tak…
  • Dlaczego ty jesteś w kuchni?
  • Przysłała mnie tu od razu po wejściu. To już trzeci raz – westchnął rozpaczliwie rozmówca.
  • Może nakarmimy dzieci naleśnikami? Już narzekają.
  • Nie ma potrzeby! Niech cierpią, niech piją wodę. A teraz przygotowujemy stół – na horyzoncie pojawiła się Natalia.

To już szóste. Mój syn zaczął narzekać, że jest głodny.

  • Natalio, musimy już iść – powiedziałem.
  • Dlaczego? Teraz będziemy jeść obiad! Kupiłam tort.

Syn zgodził się poczekać trochę dłużej. A potem podano przekąski… Naleśniki z dżemem.

W ogóle, gdy wróciliśmy do domu, dziecko zaczęło domagać się jedzenia. Mężczyzna był w szoku, bo nigdy wcześniej nie słyszeliśmy takiego zdania od naszej córeczki.

Nadal utrzymujemy kontakt z Natalią. Każde urodziny Wasyla to wyzwanie. Ale jego syn jest przyjacielem naszego syna, więc musimy znosić te “nowoczesne wakacje”. Zobaczymy, co przyniesie ten rok. Ale przez cały ten czas nigdy nie widzieliśmy bufetu ani dostawy cateringu.