Jak twardy motocyklista z białą brodą obdarował dziecko bajką
Pewnego dnia dojeżdżam do hipermarketu. Mamy sierpień. Szukam wolnego miejsca obok imponującego Harleja. Parkuję, wychodzę z samochodu i zaczynam się mu przyglądać. Uwielbiam takie motocykle. W pobliżu, obok samochodu, jest rodzina robiąca zakupy. Mama, tata i pięcioletni chłopiec.
Nagle pojawia się właściciel Harleya. Klasyczny wygląd – skórzane spodnie, skórzana kamizelka na gołym ciele, tatuaż ZZ Top na jednym ramieniu, a AD/DC na drugim. A co najważniejsze… ogromna śnieżnobiała głowa z długimi lokami i ta sama śnieżnobiała broda, która sięga aż do pępka.
Chłopiec krzyknął: “Mamo, patrz, to Święty Mikołaj!”. Jego matka odpowiedziała mu: “Nie, synku, to wujek motocyklista”. Dolna warga chłopca zaczęła mu puchnąć.
Wujek motocyklista zwrócił się do chłopca i oznajmił z głosem pełnym władzy (kontynuacja dialogu z chłopcem):
- Nie, jestem Świętym Mikołajem.
- A gdzie jest twoja czerwona szata i dlaczego jedziesz na motocyklu?
- O tak, jest lato, jestem na wakacjach i jednocześnie obserwuję dzieci, które zachowują się dobrze i te, które nie, aby wiedzieć, komu należy podarować prezenty w Nowy Rok, a komu nie. A jeżdżę na motorze, bo renifery odpoczywają, pasą się na łące, nabierają sił, bo zimą będziemy mieli wiele pracy.
- A gdzie jest Królewna Śnieżka?
- Oh, Królewna Śnieżka odpoczywa nad morzem.
- A czy się nie roztopi?
- Nie, to tylko bajka, nie topimy się od gorąca.
Następnie wujek otworzył torbę wypełnioną po brzegi małymi pluszowymi króliczkami. Wziął jednego i podał go chłopcu, mówiąc:
“Zachowuj się dobrze, słuchaj mamy i taty, a dostaniesz dobry prezent na Nowy Rok”.
Chłopiec miał prawie łzy szczęścia w oczach. Następnie odwrócił się do mnie, mrugnął i szepnął: “To trzeci na dzisiaj”. Wsiadł na motocykl i płynnie odjechał.
Mama uśmiechała się, tata uśmiechał się, a chłopiec przytulał swojego króliczka. Spojrzałem na słońce i pomyślałem – “Jakie piękne jest życie!”
