Nie ma żadnych nieporozumień ani niejasności… Ale jestem zmęczona. To są relacje, które wyczerpują, ale jednocześnie odmówienie im jest niemożliwe

Nasze z mężem relacje nigdy nie były proste. Ale każda kłótnia kończyła się tak samo burzliwym pojednaniem. Jesteśmy już bliżej czterdziestki. Te emocje mnie już dosyć wykańczają. Jestem zmęczona zarówno psychicznie, jak i fizycznie tym wszystkim.

Czasami kłótnie zdarzają się w obecności innych ludzi. Ostatnio nie tak często, ale się zdarzają. I to jest wstyd. Nawet później trudno jest spojrzeć ludziom w oczy. Powiedzą, że jesteśmy szaleni.

Zawsze byłem osobą prostą – mówię to, co myślę. Dla mnie łatwiej jest wyrazić w obliczu drugiej osoby wszystko, co o niej myślę, o danej sytuacji. Czasami, oczywiście, żałuję, myślę, że lepiej byłoby się powstrzymać, ale nie potrafię. Mąż jest z tego samego ciasta. Dlatego jesteśmy przyciągnięci do siebie nawzajem.

Nie ma żadnych nieporozumień ani niejasności… Ale jestem zmęczona. To są relacje, które wyczerpują, ale jednocześnie odmówienie im jest niemożliwe.