Bezdomna zawsze nosiła ze sobą trzy walizki, przez 16 lat uważano ją za szaloną, aż do pewnego momentu

Wanda, inteligentna starsza kobieta, niedawno skończyła 80 lat. W młodości pracowała jako maszynistka, a nawet po przejściu na emeryturę, będąc już w wieku emerytalnym, nie opuszczała rąk – zdobyła kwalifikacje asystenta prawnika i postanowiła przenieść się do Waszyngtonu, licząc na znalezienie pracy w stolicy.

Jednak dla starszej kobiety, która miała już ponad 60 lat, nie było miejsca w dużym mieście. Mogła znaleźć tylko tymczasową pracę, a niedługo potem zabrakło jej pieniędzy na wynajem mieszkania w stolicy. W rezultacie kobieta znalazła się na ulicy i zmuszona była spać w schronisku lub na ulicy w śpiworze. Otrzymywała emeryturę, ale coś było nie tak: w różnych miesiącach jej świadczenie emerytalne znacznie się różniło – od 300 do 900 dolarów.

Kobieta próbowała zrozumieć, co się dzieje, ale nikt nie zwracał uwagi na jej skargi. Wanda zdawała sobie sprawę, że gdy tylko przekształci czeki na gotówkę i wyda swoją emeryturę, będzie bardzo trudno cokolwiek udowodnić. Dlatego nigdy nie użyła pieniędzy i stale odsyłała czeki do biura zabezpieczenia społecznego, domagając się wyjaśnień.

Warto zaznaczyć, że Wanda miała czwórkę dorosłych dzieci. Przez cały ten czas jej córka, która mieszkała w innym mieście, poszukiwała matki w Waszyngtonie. Starsza kobieta nigdy nie mówiła dzieciom, że znalazła się na ulicy, tylko od czasu do czasu dzwoniła, że wszystko jest w porządku. Gdy córka dowiedziała się o sytuacji, od razu zaproponowała matce, aby wróciła do rodzinnej miejscowości i zamieszkała z nią. Jednak starsza kobieta odmówiła, postanowiła, że nie odejdzie ze stolicy, dopóki nie otrzyma swoich pieniędzy.

Całą swoją korespondencję z urzędami kobieta starannie archiwizowała, a przez lata ten archiwum rozrosło się do rozmiaru trzech walizek. Wanda zawsze nosiła ze sobą walizki, a ludzie zaczęli myśleć, że starsza kobieta po prostu straciła zdrowy rozsądek i nosi ze sobą niepotrzebne rzeczy. “Wszyscy myśleli, że jestem szalona, mówili mi, żebym wyrzuciła te walizki” – wspomina Wanda.

Uparta babcia mieszkała w schronisku dla bezdomnych przez pełne 16 lat. Pewnego dnia opowiedziała swoją historię pracownicy schroniska o imieniu Julia. Kobieta poprosiła o zgodę na przejrzenie dokumentów Wandy i była zdziwiona tym, jak starannie i starannie starsza kobieta archiwizowała wszystkie dokumenty: “Wszystkie papiery w tych walizkach były starannie poukładane według dat. Cały czas mówiła prawdę – rząd zawdzięczał jej mnóstwo pieniędzy”. Julia pomogła Wandzie znaleźć prawnika, który zgodził się reprezentować “szalonym” bezdomnym. Wtedy pracownicy zabezpieczenia społecznego nagle się obudzili! 23 sierpnia na konto bankowe Wandy przyszły przekazy – dostała od razu 99 000 dolarów. Adwokat kobiety uważa, że to jeszcze nie wszystkie pieniądze, które jej rząd zawdzięcza.

Wanda nadal ledwo sobie zdaje sprawę, że osiągnęła swój cel. Wreszcie opuściła mieszkanie i przeniosła się z noclegowiska dla bezdomnych.