Nie tracę już życia na różne błahostki. Mam już 52 lata, i wreszcie chcę żyć tak, jak to ja chcę
Niesamowita kobieta Michelle Combs postanowiła opowiedzieć o przyjemnych bonusach wieku i tym, jak stereotypy psują życie ludziom. Słuchasz jej, zastanawiasz się, i dochodzisz do wniosku: rzeczywiście ma rację. Przez jedną czwartą swojego życia starała się wyglądać dobrze: trzymała się diet, kupowała drogie kosmetyki, ciągle śledziła modę, starając się zachować młodość. Dopiero po 25 latach zrozumiała, że straciła czas. Teraz ma 52 lata i nie zdołała pokonać starości. Przyznała się do swojej porażki i postanowiła cieszyć się życiem. Żyć tak, jak ona chce, nie zważając na innych i nie przejmując się, co inni ludzie o niej myślą.
Żałuje straconego czasu: że często udawała, goniła za modą i chciała wyglądać stylowo. Wydała wiele pieniędzy, aby zakryć siwe włosy. Przeznaczyła również sporo na kosmetyki, by zatuszować zmarszczki. A potem podjęła decyzję: dosyć!
Od roku już nie farbuje włosów. Przestała stosować diety. Dbuje tylko o to, by jej dieta była zdrowa i smaczna. Tak, trochę przybrała na wadze. No i co z tego? To nie przeszkadza jej w pełni korzystać z życia. Teraz nie męczy się wielogodzinnymi treningami na siłowni. Teraz lubi wyprowadzać psa i spacerować po parku. Teraz nie wydaje dużej ilości pieniędzy na kosmetyki. Kupiła podkład, tusz do rzęs i szminkę – to wystarcza, aby wyglądać dobrze i czuć się komfortowo. Widzi swoje zmarszczki, widzi opadającą skórę. Ale nie robi z tego tragedii. Nauczyła się spokojnie to akceptować. Po prostu postanowiła spędzić resztę życia w szczęściu. Dlatego się zmieniła.
Oto co teraz 52-letnia Michelle Combs nigdy nie robi:
- Nie milczy. Kiedy ma coś do powiedzenia, zawsze to mówi. Zawsze daje oponentom do zrozumienia i karczy chamów. Jest pewna, że robi to dobrze: tych ludzi trzeba nauczyć i postawić na swoim miejscu.
- Absolutnie nie martwi się tym, jak wygląda. Pewnego razu mąż zaprosił ją rano do kawiarni. A w domu, ku jej rozpaczy, skończył się szampon. Myślisz, że odmówiła swojemu ukochanemu mężowi śniadania w kawiarni tylko dlatego, że nie umyła głowy? Nic podobnego. Poszli do kawiarni. I świetnie spędzili czas w swoim towarzystwie. Chociaż wcześniej wstydziła by się pójść z nieumytymi włosami do kawiarni.
- Pozwala sobie na to, co chce. Jeśli chce czytać, czyta. Chce słuchać muzyki – włącza muzykę i tańczy. A jeśli ma ochotę zjeść dużą, smaczną kanapkę o północy, po prostu sobie na to pozwala.
- Teraz nigdy nie nosi niewygodnego obuwia. Teraz uważa, że wygodę i komfort wartością ważniejszą od mody i opinii innych ludzi. Jeśli komuś nie podoba się jej wygląd, to już czyjeś prywatne problemy.
- Teraz nie przeprasza za bałagan w swoim domu. “Mój dom i wszystko w nim, jest taki, jaki chcę” – właśnie w ten sposób teraz myśli. – Cóż, nie miałam dzisiaj ochoty sprzątać! I co tobie do tego! – właśnie tak teraz mówi.
- Teraz zaprasza tylko tych, których naprawdę chce widzieć. I nigdy nie obraża się na tych, którzy nie mogą przyjść, bo są zajęci.
- Teraz nie kupuje zbędnych rzeczy. Po prostu wykreśliła z życia zasadę: “kupię to, może się przydać”. To, czego nie potrzebuje, od razu wyrzuca.
- Przestała teraz obcować z negatywnymi ludźmi. Po prostu szkoda jej tracić swój czas na takie osoby. Nie chce szukać w nich czegoś dobrego. Michelle jest szczęśliwa, że zrozumiała, co przeszkadzało jej być szczęśliwą przez te wszystkie lata. Cieszy się, że zrozumiała to przed śmiercią. Teraz żyje pełnią życia i cieszy się każdym dniem.
