Anna pojechała do domu i gorzko płakała. Była na targu cały dzień i nic nie sprzedała, słyszała tylko kłótnie i krytykę. Następnym razem postanowiła nie iść sama

Anna przyszła na targi, przynosząc ze sobą ręcznie robione broszki. Poświęciła wiele czasu na ich wykonanie oraz ręczne malowanie. Była artystką prowadzącą zajęcia plastyczne dla dzieci w małym miasteczku. Zarabiała niewiele, więc postanowiła sprzedawać swoje prace na targach.

Broszki były niezwykle piękne, ozdobione ognistymi ptakami i niesamowitymi zwierzętami, pięknymi kwiatami i drzewami. Kobieta wkładała ogromny wysiłek i pracowała niezmordowanie. To były naprawdę wspaniałe dzieła!

Anna umieściła metki z cenami obok broszek. “Ceny są rozsądne, skromne. Na targach w dużym mieście wiele osób zapewne będzie chciało je kupić. Ale czy naprawdę tak się stanie?” Kobieta, skromna i nieśmiała, sama w to nie wierzyła.

Ludzie zbliżali się do jej stoiska, pytając o ceny, chociaż były one wyraźnie widoczne na metkach. Podziwiali prace. Jednak nie chwalili ich piękna, a raczej zdumiewali się wydawałoby się wygórowaną ceną.

“Twoje broszki to tylko tanie wyroby, po co za nie płacić?”

Tak mówili. Dotykali broszek, oglądali je, znajdowali wady. “Dlaczego ptak ognisty nie jest wystarczająco intensywny? Potrzebuje więcej złotej farby. Uszy króliczka są za krótkie. Nie można odróżnić, czy to sosna czy cedr. Dlaczego na drzewie jabłkowym jest tak mało jabłek?”

To wszystko nie miało znaczenia. Najważniejsze było to, że wiele osób krytykowało broszki i narzekało na cenę, pomimo że była niska.

Artystka spędziła nad każdą broszką trzy dni, używając najlepszych pędzli i farb. Jednak była za nieśmiała i wrażliwa, aby stanowczo odpowiedzieć na pytania czy uwagi. Skromnie usprawiedliwiała się i przepraszała, obiecując poprawki.

Anna stała na swoim stanowisku przez godzinę. Potem, zalana łzami, spakowała broszki i z płaczem udała się do pociągu. Była skrytykowana i zbesztana, a nikt nic nie kupił.

Jej wyjazd był daremny, bo takie są właśnie targi. Kupujący mogą tam zdewaluować towar, by obniżyć cenę do grosza. Czasami można nawet coś zdobyć za darmo. Często na targach znajdzie się krytykujących i przeszkadzających osobników, którzy utrudniają skupienie się na sprzedaży. Wielu z nich działa w złej wierze. W trakcie nieustannych wymówek i przepraszania, dwie broszki zostały nawet ukradzione przez złodziei, którzy skorzystali z zamieszania.

Tak właśnie wyglądają targi. Nawet jeśli przyniesiesz dzieło Velázqueza czy biżuterię Fabergé, nadal masz ryzyko. Musisz pamiętać o celu – sprzedać dobrą pracę, zarobić na swojej twórczości i zachować pewność siebie. Trzeba umieć bronić swojego produktu, wskazywać jego zalety.

Albo po prostu ignorować pustą krytykę i nie reagować zbyt emocjonalnie na zachowanie innych. To są przecież targi. A prawdziwi nabywcy i tak przyjdą, jeśli produkt jest dobry.

Na targach trzeba zdobywać doświadczenie. Należy nauczyć się odpowiadać na zarzuty w odpowiedni sposób lub je ignorować. Trzeba umieć bronić swoich prac. Targi to nie elegancki salon sztuki. Po targach obrazy mogą znaleźć swoje miejsce w eleganckich salonach. Lub artysta może umrzeć z głodu w otoczeniu pięknych obrazów, których bał się wystawić na sprzedaż.

Kobieta poszła potem na targi jeszcze raz. Była głodna. Broszki trzeba było sprzedać, bo wiele pracy włożono w ich stworzenie! Wzięła ze sobą zaufaną przyjaciółkę, matkę swojej uczennicy. W pół godziny udało im się sprzedać broszki po podwyższonej cenie…

Nie ważne, czy jesteś nieśmiały czy nie jesteś do czegoś przyzwyczajony, można polegać na doświadczonej osobie na początek. Czasami możesz nawet zapłacić za taką pomoc. Z czasem nabierzesz pewności i wiedzy, a jeśli twój produkt jest dobry, wszystko pójdzie zgodnie z planem. Musisz jednak zaakceptować, że takie jest życie. Targi bywają trudne.