“Czy ja wam mieszkanie podarowałam? Teraz zapewnijcie mi godną starość!” – żąda teściowa comiesięcznego utrzymania
Karolina ma 36 lat i do pewnego momentu była zadowolona ze swojego życia. Już prawie 20 lat w małżeństwie, posiadają własne mieszkanie, dzieci – o czym jeszcze można marzyć? Oczywiście, nie są najbogatszymi ludźmi, ale grosze nie są dla nich najważniejsze. Mąż przynosi wszystkie pieniądze do domu i nie podejmuje dodatkowych zajęć zarobkowych.
Ostatnio mężowi przyznano urlop, cała rodzina wyjechała na wakacje nad morze. Była to budżetowa opcja, ale dzieci odpoczęły, rodzice oderwali się od problemów. Całą rodzinna harmonię zburzyły żądania teściowej.
Teściowa zjawiła się u dzieci i powiedziała, że zmęczyła się pracą i chce odpocząć na starość. Aby żyć na swoje przyjemności, potrzebuje minimum 1000 złotych, nie licząc emerytury. Nie zamierza przetrwać tylko na państwowych świadczeniach.
Żądanie teściowej jest proste – jej utrzymaniem powinien zająć się syn.
Kiedy zobaczyła załzawione oczy Karoliny i jej męża, powiedziała:
- Czy ja wam mieszkanie na ślub podarowałam? Teraz powinniście być mi wdzięczni!
Karolina jest zrozpaczona, ponieważ jej rodzina właśnie przeżywa finansowy kryzys. Siedzi w długim urlopie macierzyńskim, nie może wrócić do pracy z powodu ciągłych chorób dzieci. Starszemu synowi zaczyna się okres dojrzewania, potrzebuje wsparcia matki.
Wynagrodzenie męża ledwo wystarcza na wydatki rodzinne, a tu jeszcze teściowa obdarowała ich swoim żądaniem.
- Jestem bardzo wdzięczna teściowej za taki wspaniały prezent ślubny, ale to była jej inicjatywa, nie prosiliśmy o to. Najpierw podarowała, a teraz przedstawia nam fakt! – skarży się Karolina przez łzy.
Teściowa rzeczywiście podarowała młodej parze mieszkanie w centrum miasta. W tamtych czasach pracowała na zakładzie, miała prestiżowe stanowisko, więc bez problemu mogła sobie na to pozwolić.
Jednak ani Karolina, ani jej mąż nie naciskali na teściową. Po ślubie teściowa nie miała do nich żadnych uwag, nie spodziewali się, że wszystko się skończy w ten sposób.
- Tylko od czasu do czasu dzwoniliśmy do siebie, spotykaliśmy się w święta. Interesowaliśmy się sobą, teściowa spędzała czas z wnukami – to było całe nasze porozumienie. Jej takie stosunki były dla niej satysfakcjonujące, i dla nas również. A teraz nagle sobie przypomniała o nas, zaczyna żądać niemożliwego – wyznaje Karolina.
Konflikt wymaga natychmiastowego rozwiązania. Z jednej strony, co miałaby para zrobić bez swojego mieszkania? Ale z drugiej strony, nie warto żądać czegoś w zamian, jeśli robisz prezent. Takie ultimatum ze strony krewnych nie ma usprawiedliwienia. Co więcej, sprawa nie dotyczy chęci, bo chęci u pary są, po prostu teraz nie mają dodatkowych środków finansowych.
A wy co sądzicie, czy teściowa postępuje słusznie wobec Karoliny?
