Czy naprawdę myślisz, że jeśli on cię pokochał, to musi pokochać także twojego syna? Nie wszyscy mężczyźni są gotowi wychowywać cudze dzieci

Chcę opowiedzieć o jednej mojej znajomej, z którą chodziłyśmy razem do szkoły. Ona przeprowadziła się do miasta, a ja mieszkam w rodzinnym miasteczku. Jak tylko skończyła szkołę, wyjechała za swoim miejskim narzeczonym. Potem, jak to bywa: ciąża, małżeństwo, rozwód.

Od tego czasu Ilona aktywnie poszukuje męża i ojca dla swojego synka. Od czasu do czasu rozmawiamy ze sobą. Ona jest przekonana, że dziecko nie może być obce. Mówię jej, że różni są mężczyźni. Dla niektórych łatwo jest zaakceptować dziecko z poprzedniego związku, a dla innych jest to całkowicie nie do przyjęcia. Niestety, to rozróżnienie nie oznacza, że jedni mężczyźni są wspaniali, a drudzy – okropni.

Stosunek do życia każdy ma swój. Jeśli ktoś nie jest gotów wychowywać cudze dziecko, nie znaczy, że jest zły. Nie jest winien, że ktoś inny spłodził to dziecko, a potem je porzucił. Dlaczego wiele samotnych matek nazywa takich mężczyzn nieodpowiedzialnymi i egoistycznymi? Czy dlatego, że nie są gotowi wziąć na siebie odpowiedzialności za los cudzych dzieci? A może po prostu tego nie potrzebują?

Wyobraź sobie. Spacerując po ulicy, widzisz bezdomnego. Nie masz ochoty zabrać go z ulicy, przyjąć do domu i wprowadzić do swojej rodziny. Ten człowiek stracił dom nie z własnej winy. Czy boisz się wziąć na siebie odpowiedzialność? Odpowiedź jest oczywista. Podobnie, nie masz ochoty jeść granatu, bo po prostu nie masz ochoty. Nie chcesz nosić tej kurtki, bo jej nie potrzebujesz. Nie lubisz kurtek, nie nosisz ich, to nie twój styl. Tak samo jest z cudzymi dziećmi.

Dlaczego kobiety myślą, że mężczyzna zawsze ucieszy się z takich dzieci? Dlaczego miałby chcieć cudzych, skoro może mieć własne? Ilona zawsze powtarza, że skoro pokochał ją, to pokocha też jej syna. Ale kobieta nie zawsze utożsamia się z cudzym dzieckiem. To dwa różne byty.

To różne organizmy. Nie wszyscy przecież lubią swoje teściowe czy teściów. Nie mogą ich zaakceptować i pokochać, choć szaleją za swoimi partnerami. Tak samo jest tutaj. Nie można kochać i akceptować kogoś tylko dlatego, że zakochało się w jego mamie.