„Dawno u was nikt się nie zbierał. Urodziny będziesz świętować?” – zapytała teściowa
W najbliższy weekend obchodzę urodziny.
Wczoraj niespodziewanie zadzwoniła do mnie teściowa. Rozmowę zaczęła od pytania o zdrowie i nasze codzienne sprawy. Odpowiedziałam krótko, że wszystko u nas w porządku.
W trakcie rozmowy przypomniała sobie, że wkrótce mam urodziny:
– Kochanie (zawsze tak mnie nazywa), a planujesz coś na urodziny? Dawno się nie widzieliśmy. Miło by było się spotkać, posiedzieć, porozmawiać, a przy okazji spróbować twoich pysznych dań. Tak dobrze gotujesz, już tęsknię za twoimi specjałami.
Jej słowa aż mnie zaskoczyły. Zaczęła mnie tak chwalić, że zrobiło mi się trochę niezręcznie.
Próbowałam przerwać tę falę komplementów, tłumacząc, że nie jestem mistrzem kuchni, a wiele osób gotuje równie dobrze.
Powiedziałam też, że nie planuję organizować przyjęcia, bo na ten dzień mam inne plany.
– Jak to? Pewnie chcesz iść do jakiejś restauracji? To przecież drogie. Lepiej kup coś do jedzenia i przygotuj coś dla wszystkich w domu – powiedziała z lekkim wyrzutem.
– Nie, to moje święto i chcę spędzić ten dzień po swojemu – odpowiedziałam stanowczo.
Teściowa nie dawała jednak za wygraną. Ciągle dopytywała, co dokładnie planuję, próbując mnie przekonać, żeby urządzić rodzinne spotkanie w domu.
Uparcie trwałam przy swoim zdaniu, kilkukrotnie przypominając, że to moje urodziny i chcę je świętować tak, jak postanowiłam.
Chwilę później teściowa zadzwoniła do mojego męża, próbując wpłynąć na niego. Twierdziła, że powinniśmy zaprosić rodzinę i zorganizować spotkanie w domu.
Na szczęście mąż mnie wsparł, mówiąc, że urodziny będziemy obchodzić zgodnie z moim planem.
Jego wsparcie bardzo mnie ucieszyło.
Teściowa, choć w końcu powiedziała, że możemy robić, co chcemy, wyraźnie dała do zrozumienia, że jest urażona. W jej głosie dało się wyczuć nutę rozczarowania. Po tych słowach zakończyła rozmowę.
Postanowiłam się tym nie przejmować. W przeszłości zbyt często starałam się wszystkim przypodobać. Przez kilka lat próbowałam zadowolić rodzinę męża, ale teraz wiem, że to nie ma sensu. Teraz stawiam na siebie i swoją najbliższą rodzinę. Chcę, żeby moje urodziny były takie, jak ja sobie wymarzyłam – bez presji i w moim stylu.
