Dlaczego im więcej dobra czynisz, tym gorzej ludzie cię traktują

Jeśli jesteś osobą z natury dobrą, to z pewnością znasz Złotą Zasadę: „Nie czyń dobra, a nie zaznasz zła”. Niestety, często tak właśnie się dzieje. Ale dlaczego? Jeśli choć raz zadałeś sobie to pytanie, koniecznie przeczytaj tę przypowieść. Znajdziesz w niej odpowiedź, a przede wszystkim zrozumiesz, jak żyć w niesprawiedliwym świecie.

Pewnego dnia do drzwi starego mędrca zapukała młoda nieznajoma. Zanosząc się łzami, opowiedziała swoją historię.

— Nie wiem, jak mam dalej żyć… — powiedziała drżącym głosem. — Całe życie traktowałam ludzi tak, jak chciałabym, żeby oni traktowali mnie. Byłam wobec nich szczera, otwierałam przed nimi swoją duszę. Starałam się czynić dobro, nie oczekując niczego w zamian. Pomagałam, jak tylko mogłam, bezinteresownie. Ale w zamian spotykało mnie zło i szyderstwa. Boli mnie to do granic wytrzymałości i po prostu jestem zmęczona… Proszę, powiedz mi, co mam zrobić?

Mędrzec cierpliwie wysłuchał jej słów, a potem udzielił porady:

— Rozbierz się do naga i przejdź całkiem nago ulicami miasta — powiedział spokojnie starzec.

— Wybacz, ale do takiego poziomu jeszcze nie doszłam… Chyba postradałeś zmysły albo żartujesz! Gdybym to zrobiła, nie wiem, czego mogłabym się spodziewać. Pewnie ktoś by mnie poniżył albo skrzywdził…

Mędrzec wstał, otworzył drzwi i postawił na stole lustro.

— Wstydzisz się wyjść nago na ulicę, ale jakoś nie wstydzisz się iść przez świat z obnażoną duszą, otwartą na oścież jak te drzwi. Pozwalasz każdemu tam wejść. Twoja dusza jest jak lustro — dlatego w innych ludziach widzimy odbicie samych siebie. Jeśli ich dusza jest pełna zła i wad, to właśnie taki obraz widzą, gdy patrzą w twoją czystą duszę. Brakuje im siły i odwagi, by przyznać, że jesteś od nich lepsza i by zmienić się. Niestety, to zadanie tylko dla prawdziwie odważnych.

— Co więc mam zrobić? Jak mogę zmienić tę sytuację, skoro właściwie nic ode mnie nie zależy? — zapytała dziewczyna.

— Chodź ze mną, pokażę ci coś… Spójrz na mój ogród. Od lat podlewam te niezwykłej urody kwiaty i troszczę się o nie. Przyznam szczerze, że nigdy nie widziałem, jak rozwijają się ich pąki. Zawsze widziałem tylko piękne, rozkwitnięte kwiaty, które przyciągają swoją urodą i zapachem.

— Ucz się od natury, dziecko. Spójrz na te cudowne kwiaty i rób jak one — otwieraj swoje serce przed ludźmi ostrożnie, tak, by nikt tego nie zauważył. Otwieraj duszę dobrym ludziom. Oddalaj się od tych, którzy rwą twoje płatki, rzucają je pod nogi i depczą. Te chwasty jeszcze nie dorosły do ciebie, dlatego nic im nie pomożesz. W tobie będą widzieć jedynie swoje własne brzydkie odbicie.