Drogi restauracji, wchodzi młoda dziewczyna w towarzystwie starszego mężczyzny. Historia, która uczy, że pierwsze wrażenie nie zawsze jest prawidłowe
Do restauracji weszła nieśpiesznie młoda kobieta trzydziestu lat i starszy mężczyzna. Kobieta delikatnie prowadziła starszego pana za rękę. Ekstrawagancka para od razu przykuła uwagę innych gości; ludzie zaczęli szeptać:
- Teraz nie patrzy się na wiek młodej damy, to portfel jest najważniejszy dla mężczyzny!
- Taka młoda, piękna, a trzyma takiego starca…
Stary mężczyzna opierał się na ramieniu kobiety. Był schludnie ubrany, ale był chudy, wątły, a na nosie miał czarne okulary.
Para usiadła. Kobieta pomogła starszemu wygodnie usiąść. Wyjęła z torebki śliniaczek dziecięcy i starannie przymocowała go starcowi na pomarszczonej szyi.
Inna gość, która siedziała przy sąsiednim stoliku razem z przyjaciółką, szeptała jej do ucha:
- Cóż nie zrobisz dla pieniędzy!
Tymczasem kobieta nie zwracała uwagi na innych ludzi. Przyniesiono zupę, którą zamówił starszy pan. Kobieta zaczęła karmić starca, co wywoływało szydercze śmiechy, podbródek starca drżał zdradziecko, a zupa ciągle się wylewała.
Kiedy stary pan skończył jeść, kobieta poprosiła kelnera o rachunek, a sama w międzyczasie wycierała twarz starca papierowymi serwetkami. Ludzie dalej uważnie obserwowali parę.
Kobieta wstała od stołu.
- Czy jesteś już najedzony, tatusiu? Idziemy do domu? – zapytała.
- Chyba idziemy. Cały się ubrudziłem, przepraszam. Podaj mi rękę.
- Nic nie szkodzi, tatusiu. Przynajmniej zjadłeś swoją ulubioną zupę.
Wszystkie spojrzenia były skierowane na nich. Trzymając starca za rękę, kobieta skierowała się w stronę wyjścia, gdy nagle kelner krzyknął:
- Pani, coś zapomniała!
- Co zapomniałam? – zaskoczyła się.
- To. – Kelner obrzydliwie podniósł śliniaczek ze stoła.
- A mi się wydaje, że zostawiła coś jeszcze – głośno powiedział mężczyzna siedzący przy drzwiach. – Dla każdego z nas. Ta kobieta to przykład, jak powinno się postępować z rodzicami, gdy zestarzeją się. Dziękujemy Pani.
W restauracji nastała cisza.
