Jak ważne jest dla matki poświęcenie uwagi. Pouczająca historia o drobnej biżuterii podróbce

Wisiorek mienił się wszystkimi kolorami na jasnym słońcu. Kolorowe kamienie sprawiały, że wyglądał jak podróbka drogich rzeczy. Trzeba przyznać, że to była niezwykła imitacja, którą można by się nie wstydzić pokazać w telewizji. W tamtym czasie wielu artystów się nim interesowało.

Wisiorek był zawieszony na złotym łańcuszku. Był akurat oryginalny. Kompozycja zdobiła szyję solidnej kobiety po czterdziestce. Pracowała w strukturach państwowych i miała godne stanowisko.

Dama opowiadała o wsparciu gospodarczym dla regionu i o tym, w jaki sposób będzie przyciągać inwestycje. Dyktafon starannie rejestrował każde jej słowo, a ja uważnie patrzyłam na wisiorek. Gdy wywiad nie robił na mnie większego wrażenia i żebym się nie zanudziła, skupiłam się na szczegółach, które mi się spodobały.

Gdy zadanie było już wykonane, postanowiłam jednak zapytać:

  • Taki wspaniały wisiorek. A te kamienie na nim bardzo przypominają topazy – przynajmniej tak mi się wydawało.

Dama zaczerviała się i lekko zakryła ozdobę dłonią:

  • Wątpię, raczej te kamienie są zrobione z cyrkonii. Teraz chcę szybko skoczyć do mamy.
  • No, może… – próbowałam kontynuować rozmowę.
  • To ci się tylko wydaje. Ty po prostu nie widziałaś drogich ozdób – wkrótce dama przerzuciła się na “ty”.
  • Ale łańcuszek, na którym wisi ten wisiorek, jest ze złota – nie mogłam się powstrzymać.
  • Łańcuszek jest ze złota. Tę biżuterię dostałam od mamy. Akurat do niej teraz idę – powiedziała ważna dama.
  • Teraz już rozumiem! – wydało mi się wtedy, że osoby publiczne także mogą być ludźmi. – Mój syn też zrobił mi bransoletkę na 8 marca. Koledzy twierdzą, że chodzę i wstydzę się, ale to ciepło na sercu czuję od tej ozdoby.
  • Tak, rzeczywiście ciepło na sercu. Z tym wisiorkiem wiąże się niezbyt przyjemna historia. Mama chciała mi zrobić prezent. Myślała, że kupuje drogie kamienie, ale oszuści sprzedali jej sześć worków jęczmiennej wełny i zbiegli. A ona przez pół roku zbierała na ten wisiorek, żeby pozostał w mojej pamięci.

Później dowiedziałam się, że nasza “żelazna dama” sama przebiła się i osiągnęła wszystko dzięki wytrwałej i uporczywej pracy. Jej rodzina żyła biednie. Ledwie wystarczało jedzenia, aby nakarmić troje dzieci. Wszystko, co nasza dama teraz osiągnęła, jest zasługą jej uporu i pracy.

Chciałabym zauważyć, że gdyby większość takich rodzin dostarczała kierowników dla naszego kraju, to znaleźlibyśmy się w pierwszej piątce najbogatszych krajów na świecie. Tacy ludzie potrafią wszystko pokonać, aby osiągnąć swoje cele. Przy tym starają się nigdy nie stracić ludzkiego oblicza.

Jeśli dziecko z niezbyt zamożnej rodziny wybija się w życiu, będzie trzymać się swojego miejsca pod słońcem zębami i nikomu go nie odda. Takie osoby podążają na przekór i nie oglądają się za siebie. Swoim żelaznym pięścią potrafią przebić się przez przyszłość.

  • A dlaczego nie chcesz znaleźć tych oszustów? Przecież masz teraz takie możliwości? – kontynuowałam rozmowę niespodziewanie.
  • I po co mi to? Wyobraź sobie, jakby moja mama była zasmucona. W życiu nie widziała drogich ozdób i nie ma pojęcia, jak one wyglądają. Mogła nosić jedną suknię przez kilka lat.

W naszej rodzinie byliśmy w trójkę i wszyscy musieliśmy stanąć na własnych nogach. Za każdym razem ona składała grosz do grosza, żeby uraczyć swoje dziecko prezentem. W ten sposób dowodziła sobie, że jest nam potrzebna. Czy twoja mama jeszcze żyje?

  • Zmarła pięć lat temu. Miała 50 lat.
  • Ty mnie nie zrozumiesz. Ty nie widziałaś swojej matki w starości.

Jej odpowiedź w tamtym momencie była dla mnie niezrozumiała. Przez długi czas zadawałam sobie pytanie: dlaczego nie szukała tych oszustów? Trzeba było rwać i miotać się, aby ich odnaleźć.

Teraz, kiedy sama zostałam matką dorosłych synów, zrozumiałam, co ta dama chciała mi przekazać. Matkom ważne jest wiedzieć, że ich dzieci potrzebują ich, chociaż trochę.

Gdy moi synowie cieszą się z drobiazgu, który im podarowałam, świat zaczyna grać innymi barwami. Teraz wyobrażam sobie, jak ważne dla matki było podarować córce ten wisiorek. W odpowiedzi córka wyraziła niezwykłą radość. Bo przecież chodziło nie tylko o prezent, ale przede wszystkim o uwagę.

Dama działała właśnie w oparciu o ten zasadniczy pryncypium. Nie mogła rozczarować matki i zadawać jej bólu emocjonalnego. Mama włożyła w to wiele wysiłku. Jak można było zawieść jej oczekiwania?

Za każdym razem, kiedy córka jechała w odwiedziny do matki, zakładała ten wisiorek, aby sprawić matce radość i poczuć się ważna dla swoich dzieci. Łatwo obrazić bliskich, ale po co to robić? Okazało się, że dama państwowa była bardzo mądrą kobietą. Postąpiła hojnie w stosunku do swojej mamy.

Dlaczegoś mam wrażenie, że dla niej ta biżuteria była cenniejsza niż wszystkie klejnoty.