Ksenia była jedną z tych kobiet, które nazywa się „kobietą z tajemnicą”. Chociaż od kilku lat pracowała w firmie, nikt tak naprawdę nic o niej nie wiedział – nie nawiązywała bliskich znajomości, nie przyjaźniła się z nikim i trzymała się na uboczu. Jednak jej życie budziło ogromne zainteresowanie. Niektórzy szeptali, że adoptowała córkę, ponieważ dziewczynka w ogóle jej nie przypominała. Inni twierdzili, że to dziecko jej nieodpowiedzialnej siostry. Jeszcze inni byli przekonani, że Ksenia jest rozwódką – jej mąż ją zdradził i odszedł do innej kobiety, dlatego teraz nikomu nie ufa. Tak więc współpracownicy snuli domysły, ale Ksenia ani nie potwierdzała, ani nie zaprzeczała żadnej z tych plotek

Ksenia była jedną z tych kobiet, które nazywa się „kobietą z tajemnicą”. Choć od kilku lat pracowała w firmie, nikt tak naprawdę nic o niej nie wiedział – nie nawiązywała bliskich znajomości, nie przyjaźniła się z nikim i trzymała się na uboczu.

To właśnie sprawiało, że współpracownicy byli nią jeszcze bardziej zafascynowani. Wszyscy zastanawiali się – czy jest mężatką, czy rozwódką? Na jej palcu nie było obrączki, nigdy nie wspominała o żadnym mężczyźnie, ale miała siedmioletnią córeczkę, która wcale do niej nie była podobna.

Ksenia była kobietą niezwykle atrakcyjną – smukłą, piękną i elegancką. Mężczyźni w biurze mimowolnie odwracali za nią głowy. A ona nie zwracała uwagi na żadnego z nich. Skromnie spuszczała wzrok i dalej zajmowała się swoją pracą – była świetnym pracownikiem.

Dlatego też mężczyźni na próżno starali się zdobyć jej względy. Tak samo było z kobietami – Ksenia zdecydowanie odrzucała wszelkie próby nawiązania przyjaźni, czym jeszcze bardziej podsycała ciekawość.

Niektórzy plotkowali, że adoptowała swoją córkę, bo dziewczynka w ogóle jej nie przypominała. Inni mówili, że to dziecko jej nieodpowiedzialnej siostry. Jeszcze inni byli przekonani, że Ksenia jest rozwódką – jej mąż ją zdradził i odszedł do innej kobiety, dlatego teraz nikomu nie ufa.

Ludzie spekulowali, ale Ksenia ani nie potwierdzała, ani nie zaprzeczała żadnym plotkom.

Wszyscy jednak dawno zauważyli, że Tadeusz – młody, obiecujący specjalista w ich firmie – nie mógł oderwać od niej wzroku.

Była między nimi różnica wieku – Tadeusz był od niej o pięć lat młodszy – ale on się tym nie przejmował i okazywał jej wiele zainteresowania: oferował podwiezienie do domu, przynosił kawę w przerwie obiadowej, pomagał dokończyć pilne projekty.

Pewnego dnia, gdy zostali sami w biurze po godzinach, odważył się wyznać Ksenii, że bardzo mu się podoba.

W odpowiedzi usłyszał jednak stanowczą odmowę – powiedziała, że nigdy nie będą razem. Żadnych wyjaśnień, tylko odmowa.

Następnego dnia Ksenia nie przyszła do pracy. Zwolniła się. Tadeusz próbował jej szukać, ale pod podanym adresem też jej nie było. Nie miał innego wyjścia, jak pogodzić się z sytuacją i żyć sam ze swoimi uczuciami.

Tymczasem w biurze zaczęły krążyć plotki, że Ksenia znalazła sobie bogatego adoratora i przeprowadziła się z nim do innego miasta. Tadeusz w to nie wierzył – znał ją zbyt dobrze.

Ponownie spotkali się dopiero po trzynastu latach. Tadeusz przypadkiem natknął się na Ksenię podczas wypoczynku w górskim kurorcie.

Los znów ich połączył. Nawet w hotelu przydzielono im sąsiednie pokoje.

Nie od razu, ale w końcu doszło między nimi do szczerej rozmowy. Pewnego wieczoru Ksenia w końcu zdradziła mu swoją tajemnicę.

Opowiedziała mu, że jej córka jest dzieckiem mężczyzny, którego naprawdę kochała.

To była ta jedyna, prawdziwa miłość – taka, która zdarza się raz w życiu. Ale jej ukochany był żonaty. Dlatego ich związek zawsze pozostawał w tajemnicy.

W dniu, w którym urodziła się ich córka, jechał do nich, ale nigdy nie dotarł. Stało się coś nieodwracalnego… Nigdy nie było mu dane zobaczyć swojego dziecka.

Ksenia przez całe życie nosiła w sercu ten ciężar – miłości i winy jednocześnie. Żyła dla córki, która teraz miała już dwadzieścia lat. A to, że dziewczyna wcale jej nie przypomina – nie miało znaczenia. Była wierną kopią ojca, i to nawet lepiej, bo Ksenia widziała w niej swojego ukochanego.

Widocznie los tak chciał – dał jej dar w postaci kontynuacji tej miłości, choć z posmakiem grzechu.

Tadeusz patrzył na Ksenię i nie mógł oderwać od niej wzroku. W wieku czterdziestu lat wciąż wyglądała zjawiskowo. Myślał o tym, jak sama skazała się na dwadzieścia lat samotności. Próbował ją usprawiedliwić, bo serce nie wybiera, kogo pokocha.

Z tej podróży Ksenia i Tadeusz wracali już razem – jako para. Mężczyźnie udało się przekonać ją do szczerości swoich uczuć, które nie tylko nie osłabły przez te trzynaście lat, ale wydawały się jeszcze silniejsze.

Tym razem Ksenia nie uciekła. W końcu dała sobie szansę – na odrobinę zwykłego, ludzkiego szczęścia…