Mam teraz 40 lat i zdaję sobie sprawę z okropnej prawdy: nie kocham mojego męża i nigdy nie kochałam go. W ogóle nie zależy mi na nim

Dorastałam jako bardzo posłuszna dziewczynka i nigdy nie sprawiałam rodzicom żadnych problemów. Od dzieciństwa byłam im posłuszna i robiłam wszystko, aby ich nie denerwować.

Kiedy więc skończyłam szkołę, poszłam na uniwersytet, na który kazali mi iść rodzice. Kiedy byłam na piątym roku, moi rodzice zdecydowali, że nadszedł czas, abym wyszła za mąż.

Mama sama znalazła mi narzeczonego: był to syn naszych przyjaciół. Był już odnoszącym sukcesy biznesmenem – miał własne mieszkanie w centrum miasta, samochód i piękny domek na wsi.

Zgodziłam się za niego wyjść, chociaż wcale go nie kochałam. Myślałam, że miłość nie jest najważniejsza w życiu. Jaka byłam naiwna i głupia! Ale potem cieszyłam się, że udało mi się tak dobrze wyjść za mąż: mój mąż dobrze mnie traktował, dobrze ubierał, jeździliśmy na wakacje za granicę. Przejechaliśmy pół świata.

Półtora roku później urodziłam nasze pierwsze dziecko, a dwa lata później drugie.

Żyliśmy z mężem cicho i spokojnie. Nie zastanawiałam się zbytnio nad swoimi uczuciami, myślałam, że wszystkie rodziny tak żyją.

Kiedy dzieci dorosły, poszłam do pracy i zobaczyłam zupełnie inne życie. Teraz mam 40 lat i zdałam sobie sprawę z okropnej prawdy: nigdy w życiu nie doświadczyłam prawdziwej miłości ani żadnych prawdziwych uczuć.

Spotkałam różnych interesujących mężczyzn. Teraz doświadczam niesamowitej fali różnych emocji. Podobają mi się wielu mężczyźni. Za to bardzo wstydzę się mojego męża. Przecież absolutnie nic do niego nie czuję.

Jest mi zupełnie obojętny, jest mi obcy. Mieszkamy razem jak sąsiedzi w tym samym domu. Mamy dzieci i pieniądze. To wszystko. Ale nie ma żadnych uczuć.

Postanowiłam podzielić się swoimi myślami i uczuciami z matką. Zrobiłam to na próżno, bo nie otrzymałam ani współczucia, ani zrozumienia. Powiedziała mi:

“Bądź cierpliwa. Masz wszystko. Czego ci brakuje? Miłości? Zapomnij o tym! Myślisz, że byłabyś szczęśliwa, gdybyś wyszła za mąż za biednego, pracującego mężczyznę? Nawet o tym nie myśl! Żyj i ciesz się, że twoje życie układa się tak dobrze! Masz wszystko poukładane: ty i twoje dzieci macie wszystko, czego pragniecie. Czego więcej można chcieć od życia?

Po rozmowie z mamą poszłam na spacer do parku. Usiadłam na ławce nad stawem i wyobraziłam sobie inne życie. Życie, w którym wyszłam za mąż za mężczyznę, którego kochałam, ale który nie był bogaty. Byłoby nam trudno, nie zawsze mielibyśmy wystarczająco pieniędzy na wszystko. Ale poradzilibyśmy sobie.

Nasze dzieci nie miałyby tak luksusowych i drogich zabawek. Nasze dzieci chodziłyby do zwykłej szkoły, jak miliony innych dzieci. Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze byłoby to, że nasze dzieci widziałyby, że ich rodzice naprawdę się kochają i kochają je. Co za piękne marzenie!

Mój obecny mąż zawsze jest w pracy. Moje dzieci i ja czasami nie widzimy go przez tygodnie. Nawet w weekendy rzadko spędzamy razem czas.

Nie zmienię niczego w moim życiu. Jest już za późno. Ale to tak frustrujące żyć i zdawać sobie sprawę, że nie żyłam tak, jak chciałam, że przez tyle lat byłam z niekochanym mężczyzną.

Co jeszcze mogę powiedzieć? Mogę powiedzieć tylko jedno:

Dziękuję wam, drodzy rodzice, za zrujnowanie mojego życia!