Mężczyzna oświadczył, że znalazł sobie inną kobietę. Myślał, że po prostu go puścić, ale ja postąpiłam mądrzej – oddałam dzieci rodzimym w ręce macochy…

Po 5 latach wspólnego życia, mężczyzna nagle wyznał Jadwidze, że pokochał inną.

Dwoje 3-letnich bliźniąt nie przeszkadzało kazanowie, który zamierzał założyć nową rodzinę – w końcu, jak wiadomo, serca nie da się rozkazać. W powietrzu zawisła ciężka rozmowa o rozwodzie.

Przyjezdna Jadwiga szybko zgodziła się na rozwód i z kolei zaczęła rozmowę o alimentach. Gdy do mężczyzny dotarło, co dokładnie ma na myśli, zdziwiony wytrzeszczył na żonę oczy i zaczął mrugać.

Jadwiga po prostu i bez skandalu wyjaśniła, że z punktu widzenia dobrostanu dzieci lepiej jest zostawić je w mieszkaniu męża, w przedszkolu, gdzie już się zaadaptowali, zamiast wędrować z małoletnimi synami po wynajmowanych domach i obcych miastach.

Że jest gotowa z własnej strony ponosić materialną odpowiedzialność za dzieci i pomagać byłemu mężowi pieniędzmi.

Ale wszystko inne – musisz sam. W końcu to ty zapoczątkowałeś sytuację z rozwodem.

Pomimo protestów i apeli do sumienia, Jadwiga po prostu spakowała walizkę i pojechała do domu, zostawiając męża w pełnym szoku i z potrzebą pilnego szukania niani. Kochanka została zasmucona, i choć na razie się trzyma, czekając na wynik sytuacji, wydaje się, że nie jest gotowa do wspólnego życia z ojcem wielodzietnym. Kruche szczęście wolnego mężczyzny okazało się zagrożone. Ale teraz nie o nim mowa.

Tak, mężczyzna został ukarany, musi pilnie szukać niani, gotować kaszkę i uczyć się podstaw zaplatania warkoczyków. Ale, ogólnie i w całości, społeczeństwo go współczuje, pośrednio uznając Jadwigę za prawdziwą jędzę, która porzuciła dzieci.

– Jak oni tam będą z obcą kobietą? – gniewnie pytają znajomi Jadwigi. Z drugiej strony, w kraju żyją miliony dzieci, które zostały z matkami. I ich ojców społeczeństwo o nic nie pyta.

Jakie jest twoje zdanie na temat sytuacji, gdy dzieci zostają nie z matką, a z ojcem?