Mieszkaliśmy z rodzicami mojego męża przez bardzo długi czas, a mąż ciągle oszczędzał każdy grosz. Miałam tego dosyć, bo byłam na urlopie macierzyńskim i nie mogłam niczego sobie kupić, bo nie miałam własnych pieniędzy. Pewnego razu mój mąż niechcący wspomniał, że chce kupić mieszkanie. Ucieszyłam się tak bardzo, że trudno to opisać, ale później dowiedziałam się o teściowej i bardzo się rozczarowałam

Poznałam mojego męża Adama 8 lat temu, a od 4 lat jesteśmy małżeństwem. Nasza relacja zaczęła się jeszcze podczas studiów, kiedy to ani Adam, ani ja nie mieliśmy niczego, jak to się mówi.

Razem przeszliśmy przez wiele trudności, ale poradziliśmy sobie z nimi godnie, zachowując nasze prawdziwe i szczere uczucia.

Nasze wspólne życie z Adamem zaczęło się od przeprowadzki do mieszkania jego rodziców, tuż po ślubie. Zdecydowaliśmy się poczekać z weselem, bo nie mieliśmy na nie funduszy.

Po studiach oboje znaleźliśmy pracę. Zarabialiśmy niewiele, ale wystarczało nam na życie, bo nie musieliśmy płacić za wynajem.

Kiedy Adam trochę stanął na nogi, zaproponował zorganizowanie wesela.

Po weselu wspólnie zdecydowaliśmy, że nadszedł czas na dzieci, oboje marzyliśmy o rodzinie, a ja w ciągu kilku miesięcy dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka.

Wydawało mi się wtedy, że Adam cieszy się z nadejścia dziecka nawet bardziej niż ja. Jego rodzice również byli bardzo szczęśliwi i wdzięczni mi za pierwszego wnuka. Było widać, że wszyscy naprawdę cieszyli się z tej nowiny.

Z ostatnich miesięcy ciąży musiałam na długo zapomnieć o swojej pracy. Moją główną pracą stała się nasza córka i dbanie o dom.

Oczywiście czasami chciałam odpocząć od obowiązków domowych, ale Adam pracował od poniedziałku do piątku, wracał późnym wieczorem i prawie nie pomagał przy dziecku. Czasem, zanim wrócił do domu, jeździł grać w siatkówkę lub bilard z kolegami. Dla mnie wyjście do „zewnętrznego świata” to wciąż duży luksus.

W domu Adam pomaga mi tylko w weekendy. Na opiekunkę nie daje pieniędzy – mówi, że ich nie ma. Podobnie jest z prywatnym przedszkolem – na publiczne nie ma miejsca, a na prywatne brakuje nam funduszy.

Podczas zakupów mój Adam zawsze stara się oszczędzać i poważnie mówi, żebym kupowała tylko rzeczy na promocji.

Długo nie mogłam zrozumieć, gdzie on chowa swoją pensję, bo na pewno jest całkiem spora, i ostatnio się to wyjaśniło: okazuje się, że chce kupić własne mieszkanie, w którym będziemy razem mieszkać.

Kiedy dowiedziałam się o tych planach, początkowo bardzo się ucieszyłam, bo miałam już dość mieszkania w mieszkaniu jego rodziców, gdzie nawet nie mogłam zrobić remontu według własnego gustu.

Ale mój Adam postawił mnie przed faktem, że kupuje to mieszkanie za swoje pieniądze, i dlatego zapisze je na swoją matkę, aby w przypadku rozwodu jego majątek pozostał przy nim, co uważa za sprawiedliwe.

Powiedzieć, że byłam zdziwiona, to nic nie powiedzieć. Okazuje się, że codziennie pracuję jako niania, kucharka, sprzątaczka, wychowawczyni, a on tego nie docenia. Dawno temu zrezygnowałam z kariery zawodowej na rzecz naszego dziecka, a nie dlatego, że nie chciałam pracować, czy z jakiegoś innego powodu, i w domu męczę się znacznie bardziej niż mój mąż w swoim komfortowym biurze.

Ale nikt tego nie widzi ani nie docenia, jak się okazało.

Moja teściowa również stoi po stronie mojego męża, co jest zrozumiałe, i mówi, że zgodzą się zapisać część mieszkania na mnie, tylko jeśli włożę w to swoje własne pieniądze. Ona doskonale wie, że nie mam własnych pieniędzy, bo nie pracuję i zajmuję się dzieckiem oraz wszystkimi domowymi obowiązkami.

Skąd mam wziąć te pieniądze? Gdzie jest sprawiedliwość w życiu rodzinnym? Pracuję w domu jako fryzjerka, ale mogę przyjmować ludzi bardzo rzadko, dlatego zarabiam niewiele.

Czy mój mąż przygotowuje się do rozwodu? Czy jest sens dalej z nim żyć? Z rozżalenia chciałabym się rozwieść lub wystawić mu rachunek za swoją pracę w domu, po prostu powiedzieć, żeby płacił mi za część prac domowych, których on nie robi, a które wykonuję ja, i to będą moje własne pieniądze.

Ale kto mnie zrozumie? I jakie to w ogóle życie, skoro Adam już teraz tak się zachowuje? Jak dzielicie pieniądze z mężem? Czy oboje pracujecie? I czy to normalne, że mąż chce zapisać mieszkanie na swoją matkę?