“Mój wnuk zarabia więcej pieniędzy” – zawstydziła mnie teściowa na przyjęciu. Odszedłem od stołu przy ogólnym śmiechu
Dziś mam 40 lat i za sobą dwa małżeństwa. Rozwiedliśmy się z moją pierwszą żoną, ponieważ byliśmy jeszcze młodzi i mamy córkę, która ma 13 lat. Utrzymuję z nią kontakt i pomagam jej finansowo, choć moja pensja nie jest zbyt wysoka. Pracuję w warsztacie samochodowym, ale pomagam córce i byłej żonie, jak na porządnego człowieka przystało.
Moją drugą żonę Annę poznałem w 2018 roku. Spotykaliśmy się przez krótki czas i szybko się pobraliśmy. Mieszkaliśmy w jej mieszkaniu i wynajmowaliśmy moje jednopokojowe mieszkanie, aby zarobić dodatkowe pieniądze. Jeśli moja pierwsza żona była dość bezpretensjonalna, to Anna była nieco inna: wymagająca, dominująca, przyzwyczajona do życia w dobrobycie.
Anna ma siostrę, która żyje na zupełnie innym poziomie: ma dwa samochody, trzypokojowe mieszkanie, wyjeżdża na wakacje za granicą, kupuje drogie ubrania i prezenty. Wiele razy słyszałem od teściowej, jak bardzo podoba jej się mąż drugiej córki.
Gdybym był młodszy, już dawno złożyłbym pozew o rozwód, ale teraz jestem spokojniejszy i bardziej tolerancyjny, więc słucham w milczeniu.
Jednak wszystko ma swoje granice, a moja nadeszła podczas innej rodzinnej uroczystości. Przy stole rozmowa zeszła na mnie, a moja teściowa zadała następujące pytanie:
“Piotr, masz już 40 lat. Nie myślisz o zmianie pracy lub poszukaniu dodatkowego źródła dochodu? Spójrz na Michała (męża siostry mojej żony): jest biznesmenem, a jego 14-letni syn już zarabia własne pieniądze?”
Zrozumiałem, o co chodziło teściowej: jej wnuk (syn siostry mojej żony) w wieku 14 lat potrafi zarobić więcej, grając w gry, niż ja pracując w warsztacie samochodowym.
W tym momencie odczułem tylko negatywne emocje. Wstałem od stołu i wyszedłem. Próbowałem się uspokoić przez pół godziny, ale zdałem sobie sprawę, że nie mogę. To, że ktoś powie coś takiego raz, to jedno, ale to trwa od kilku lat. Nie każdy może być biznesmenem, politykiem czy programistą.
Ale najbardziej zraniło mnie to, że moja ukochana żona też się ze mnie śmiała, tak jak wszyscy inni. Czy to jest w porządku?
Zdarzyło się to w niedzielę, i cały dzień błąkałem się po ulicach, docierając do miasta na piechotę. Moja żona wiele razy do mnie dzwoniła,. Rano złożyłem pozew o rozwód. Wieczorem żona przyszła i podpisała wniosek, nawet mnie o nic nie pytając, ze skrzywdzoną miną.
Czy później tego żałowałem? Ani razu! Mogłem nawet odetchnąć z ulgą i zacząć wszystko od nowa. Mam 40 lat, więc jeszcze dużo czasu, żeby żyć pełnią życia i nie być powodem do drwin.
