Nie jest dla ciebie odpowiednia, synku! – mówiła do mojego męża moja teściowa. Osiągnęła swoje. Ale po kilku latach zadzwoniła do mnie
Bardzo często, kiedy patrzysz z boku na zachowanie starszych kobiet, które mają dorosłe dzieci, chcesz zadać jedno pytanie: dlaczego świadomie niszczycie szczęście swoich dzieci? Oczywiście, wszystkie chcą “jak najlepiej”, widzą wszystko “między wierszami”, przynajmniej tak myślą. Oto Anna chciała “jak najlepiej” dla swojego synka, pragnąc, aby rozstał się z Marią.
Maria od pierwszych dni znajomości zrozumiała, że z teściową nie miała szczęścia. Po kilku miesiącach po ślubie zaczęła zauważać, że Wiktor jakoś się zmienia. Stopniowo ochłódł do niej, stał się obojętny. Z czasem obojętność zamieniła się w agresję. Sprawa poszła o rozwód. I już dwa tygodnie po zakończeniu procesu Maria dowiedziała się, że jest w ciąży.
Rozumiała, że nawet ta wiadomość nie da drugiej szansy ich związkowi, ale mimo wszystko powiedziała o tym Wiktorowi. On zareagował obojętnie, a teściowa krzyczała, że to nieślubne dziecko.
Maria zrozumiała, że z tą rodzinką nie jest jej po drodze, więc postanowiła żyć tylko dla siebie i przyszłego dziecka. Kontynuowała pracę w swojej ulubionej pracy, a wkrótce urodziła Jarosława. Potem zaczęła się spotykać z mężczyznami. Ogólnie życie się ułożyło.
Pewnego pięknego dnia zadzwonił do niej nieznany numer. To była była teściowa.
Słaby, cichy głos w słuchawce powiedział:
– Mario, proszę, wybacz mi.
Choć Maria obiecała sobie, że będzie obojętna wobec tej rodziny, nie mogła być spokojna. Już po głosie byłej teściowej zrozumiała, że potrzebuje pomocy.
Dzięki wspólnym znajomym dowiedziała się, że Wiktor wyjechał do Warszawy i stał się tam odnoszącym sukcesy biznesmenem. Na matkę nie miał czasu. Nawet nie dzwonił ani nie pamiętał o niej, a ona bardzo osłabła i zestarzała się.
Mimo starań Maria nie mogła zignorować tej wiadomości.
– Jarosław, zbieraj się, jedziemy w odwiedziny! – krzyknęła Maria do syna i zaczęła pakować prezenty.
Godzinę później byli już w mieszkaniu byłej teściowej. Ta błagała o przebaczenie i długo płakała. Żaliła się na swojego syna. Maria nie wiedziała, co odpowiedzieć starszej kobiecie. Obiecała tylko, że jeszcze ją odwiedzi.
