Nie rozumiem, dlaczego Sylwia znosiła męża uwodziciela! Teraz żyje sama i cieszy się życiem, a on nie wie, jak wrócić do przeszłości
Sylwia to zwykła dziewczyna o “przeciętnej” urodzie, jak to się mówi. Nigdy za nią nie biegali tłumy chłopaków, nie ma hollywoodzkiego uśmiechu, wyrazistych cech twarzy czy nóg jak modele.
Ale mimo że nie jest pięknością, pewnie przypadkiem dobrze wyszła za mąż. Jej mąż, Grzegorz, to dobry człowiek, dobrze zarabia, ma łagodne usposobienie, nigdy nie podniósł na nią ręki, nawet nie użył wobec Sylwii ostrego słowa.
Z Grzegorzem Sylwia jest już od 12 lat w legalnym małżeństwie, mają dwoje dzieci, chłopca i dziewczynkę, pełny “komplet”, jak się mówi. Po narodzinach ich pierwszego dziecka Sylwia nigdy nie pracowała. Wszystkie finansowe sprawy zawsze rozstrzygał Grzegorz, i tak Sylwia żyła, myśląc, że złapała szczęście za brodę.
A potem w dwunastym roku małżeństwa zaczęły się jakieś dziwne metamorfozy w ich związku. Grzegorz zaczął długo zatrzymywać się w pracy. Jego nieobecność tłumaczył tym, że jego przełożeni przytłaczają go pracą i musi pracować za trzech.
Początkowo Sylwia współczuwała mężowi, przecież jedyny żywiciel “zabijał się” w pracy, żeby ona i jej dzieci mieli wszystko, czego sobie życzą. Opóźnienia w pracy zamieniły się na brak w weekendy, mężczyzna wyjeżdżał na wędkowanie z przyjaciółmi, na spacer do lasu czy w góry na nartach. Przy tym stanowczo odmawiał zabrania ze sobą Sylwii, a nawet dzieci. Stwierdził, że tam będą same mężczyźni, co macie tam robić, słuchając rozmów dorosłych!
Następnie Grzegorz regularnie zaczął nie wracać do domu na noc, i tu Sylwia zrozumiała, że jej mąż ma kochankę. Kobieta zaczęła zastanawiać się, co robić w tej sytuacji, czy zacząć robić sceny zazdrości mężowi. A jeśli po kilku takich awanturach on odejdzie z domu albo się z nią rozwiedzie, co wtedy zrobić.
Grzegorz akurat miał dostać od firmy nowe mieszkanie z wieloma pokojami w luksusowym nowym budownictwie. Teraz właśnie zamierzam się z nim pokłócić, on odejdzie ode mnie, a to mieszkanie dostanie jakaś nowa kobieta, myślała Sylwia.
A co z dziećmi, co będzie z nimi, jak będą dorastać bez ojca? Nie, będę znosić i milczeć, dla dzieci, uspokajała się Sylwia. Grzegorz zrozumiał, że jego żona przyjęła neutralne stanowisko i zaczął otwarcie odpowiadać na pytanie, gdzie byłeś w nocy, u kochanki.
Kobieta była bardzo obrażona słysząc takie słowa skierowane w jej stronę, czuła się urażona i upokorzona. Miesiąc później zadzwoniła do niej pewna osoba i przedstawiła się jako kochanka Grzegorza. Ta dziewczyna, jak wynikało z głosu, była znacznie młodsza od Sylwii. Dziewczyna dosłownie żądała od Sylwii, żeby się rozwiodła ze swoim mężem, jak najszybciej.
Po takiej ostrej rozmowie Sylwia podjęła decyzję, że zerwie raz na zawsze ze swoim mężem, jakoś sobie poradzi, uspokajała się. Tego samego wieczora Grzegorz spakował swoje rzeczy i odszedł do swojej młodszej kochanki.
Prawda jest taka, że Grzegorz nie zdobył szczęścia z nową pasją. Ich związek trwał nieco ponad dwa tygodnie, mężczyzna nie wytrzymał nieodpowiedniego zachowania swojej młodszej partnerki (ona prosiła go o samochód, drogie rzeczy itp.) i odszedł od niej.
Grzegorz proponował Sylwii spotkanie się ponownie, ale kobieta nie chciała się już upokarzać. Do tego znalazła dobrą i dobrze płatną pracę, więc teraz mogła sama utrzymywać siebie i swoje dzieci, bez pomocy tak niewdzięcznego męża, jakim był Grzegorz. Mężczyzna potraktował odmowę swojej byłej żony jako zniewagę w swoją stronę.
Obrażony całym światem, Grzegorz nie wpisał swoich dzieci na listę właśnie otrzymanego mieszkania. Również stanowczo odmówił ich widzenia i materialnego wsparcia, jedyną pomocą, którą ojciec nieszczęśnik przekazuje, to alimenty, które Sylwia musiała wywalczyć od niego przez wiele sądów.
Sylwia wcale nie żałuje, że znów się nie zgodziła na związek z tym człowiekiem. Teraz jest niezależną i zamożną osobą, która sama potrafi rozwiązywać wszystkie problemy życiowe. Warto dodać, że jej życie osobiste jest teraz w porządku, ale nie spieszy się, żeby znów wyjść za mąż i spalić się tak, jak za pierwszym razem!
