Nie wiem, co robić. Mimo że nasza córka ma dwadzieścia pięć lat, wciąż ją utrzymujemy
Czy pamiętacie, jak starzy ludzie mówią, że małe dzieci przynoszą małe radości, a dorosłe dzieci – duże troski? Wydaje się, że jest w tych słowach coś prawdziwego, ponieważ nasza sytuacja rodzinna to żywe potwierdzenie tej mądrości. Mimo że nasza córka skończyła już dwadzieścia pięć lat, nadal wspieramy ją finansowo, chociaż sami już dawno zasłużyliśmy na odpoczynek. Jestem na emeryturze od trzech lat, a mój mąż wciąż walczy o chleb.
Tak, nasza córka uzyskała dyplom uniwersytetu trzy lata temu, ale zaraz po uroczystej ceremonii wprowadziła pewne korekty do swoich życiowych planów. Powiedziała chyba, że nie chce siedzieć w biurze od ósmej rano do piątej wieczorem, preferując iść własną drogą.
I ta „własna droga” okazała się sztuką. Nasza córka ukończyła szkołę artystyczną i twierdzi, że jej prawdziwe powołanie to sztuka. Teraz spędza dni otoczona płótnami i tabletem, przyjmując zlecenia na specjalistycznych platformach internetowych i otrzymując za to pewne wynagrodzenie. Na początku wspieraliśmy jej decyzję, zdając sobie sprawę, że potrzebuje czasu, aby ujawnić swój talent i osiągnąć sukces w tej niszy.
Jednak z biegiem czasu sytuacja nie zmieniła się znacząco. Nasza córka nadal nie była w stanie zapewnić sobie stabilnego dochodu. Jej dochody są niestabilne, wystarczają jej jedynie na podstawowe potrzeby. Wielokrotnie próbowaliśmy przekazać jej, jak ważne jest posiadanie pewnego źródła dochodu, nawet przez rozmowy telefoniczne. Jednak każda z naszych prób kończyła się konfliktem.
Trudność sytuacji dodatkowo pogłębia fakt, że nasza córka jest osobą, która woli trzymać swoje uczucia i myśli dla siebie. Mieszka osobno i nigdy nie dzieli się z nami swoimi marzeniami i planami. Kiedy ją pytam, jak się miewa, zawsze odpowiada: „W porządku”. W pewnym momencie nawet przestaliśmy ją finansowo wspierać, ale ciągle dręczyła mnie myśl, że może znaleźć się w trudnej sytuacji.
Co robić dalej, nie wiem. Nie mamy doświadczenia, jak właściwie wyjść z tej skomplikowanej sytuacji. Piszę to, aby jakoś odciążyć swoje dusze. Może z czasem nasza córka zrozumie, że jest dorosła i powinna sama się utrzymywać, a nie polegać na emerytach, którzy już nie są w stanie jej pomagać.
