Niedawno popełniłam największy błąd w swoim życiu i teraz nie wiem, jak go naprawić, żeby nie rozwieść się z mężem i jednocześnie, żeby rodzice nie byli na mnie bardzo obrażeni. A wszystko zaczęło się od tego, że dowiedziałam się przed swoim ślubem, że moi przyszli teściowie są bardzo bogatymi ludźmi
Szczerze mówiąc, wciąż mam w sercu wiele wątpliwości, jakby ciężar, który noszę w sobie z powodu tego, co zrobiłam.
Wiem, że dla wielu to jest nie do przyjęcia, ale „pochowałam” rodziców w oczach mojego obecnego ukochanego. Tak się złożyło, że nieświadomie popełniłam największy błąd w swoim życiu, czego bardzo żałuję i nie wiem, jak to wszystko naprawić, ani czy w ogóle jest to możliwe.
Tak naprawdę z moimi rodzicami wszystko jest w porządku, ale nie chcę go z nimi poznawać. Trochę się ich wstydzę i tak było od dzieciństwa, niestety nic nie mogę z tym zrobić.
Chodzi o to, że moi mama i tata pochodzą z małej wioski i nie zawsze potrafią się odpowiednio zachować w kulturalnym towarzystwie, a czasami nawet są aspołeczni.
Wiem, że to może brzmieć niedorzecznie, ale taka jest prawda. Zwłaszcza że mój chłopak pochodzi z wykształconej rodziny i był wychowywany zupełnie inaczej. Oznacza to, że na pewno nie zrozumie moich prostych rodziców i ich niecodziennego stylu życia, a także braku dobrych manier.
W końcu, przez ciągłe obawy, musiałam powiedzieć, że od dawna ich ze mną nie ma. Mój chłopak mnie wspierał, bardzo mi współczuł i teraz nawet wstyd mi wyobrazić sobie, jak wyjawię mu prawdę.
Problem nie tkwi nawet w rodzicach, ale w kłamstwie, które mu powiedziałam, nie myśląc wtedy o konsekwencjach i przyszłych działaniach.
Doskonale rozumiem, że moje działania były wtedy konieczne, myślałam, że to będzie lepsze dla wszystkich, w tym dla moich rodziców, bo czuliby się nieswojo w towarzystwie bogatych krewnych, jak ryba wyciągnięta z wody.
Uważałam, że w ten sposób uda mi się zachować dobre relacje z mężem i osiągnąć sukces dzięki jego rodzinie, a moi rodzice będą spokojnie żyć, nie martwiąc się i nie dostosowując się do bogatych teściów.
Chociaż to bardzo nie w porządku z mojej strony, to jednak w końcu liczy się efekt. Cel uświęca środki.
Zaskakujące jest to, że zdania moich przyjaciółek są podzielone. Te, które mieszkają w mojej wiosce, uważają, że mój czyn był niewłaściwy. Jednak te, z którymi się znam w stolicy, wręcz przeciwnie, odnoszą się do mojej decyzji z większym zrozumieniem.
To tworzy tak silny kontrast i mieszane uczucia we mnie, że zaczynam wiele rozumieć o swoim życiu i otoczeniu, które miałam do pewnego wieku.
Jedyne, co mnie naprawdę martwi w tej sytuacji, to moje przyszłe życie.
Tak, teraz rozumiem, że mogłam skłamać, ale czy będę w stanie trzymać się tej historii przez całe życie?
W końcu moi rodzice są jeszcze stosunkowo młodzi i do starości im daleko. Poza tym będę musiała się nimi opiekować, gdy będą w podeszłym wieku, bo nie ma znaczenia, co inni o mnie pomyślą, bo ich kocham. Czy będę w stanie tak to wszystko rozegrać, żeby mój mąż niczego nie podejrzewał?
Co mam zrobić, jeśli on jednak odkryje moje kłamstwo, albo moje przyjaciółki wyjawią mu całą prawdę? Czy naprawdę będę musiała się rozwieść i wszystko, co budowałam przez lata, pójdzie na marne?
Nie chcę teraz rozwodzić się z mężem. Zwłaszcza ciężko mi sobie wyobrazić wynik tych wydarzeń, gdybyśmy mieli dziecko, które zostałoby bez ojca. To chyba najgorszy scenariusz, jaki może się zdarzyć.
Jednak mam nadzieję, że nic z tego się nie wydarzy i wszystko po prostu potoczy się swoim biegiem. W końcu kocha mnie, a nie moich rodziców, więc w każdej sytuacji nie odwróci się ode mnie. Najważniejsze, żebyśmy byli razem.
Mam nadzieję, że uda mi się naprawić swój błąd. Ale jak to zrobić, żeby wszystko było dobrze?
