Nigdy nie rób tego w mieszkaniu ze względu na dzieci…

Wielu rodziców przepisuje swoje mieszkania na swoje dzieci w przekonaniu, że uchronią je przed wszelkimi manipulacjami i sporami, aż do momentu, kiedy dziecko osiągnie pełnoletność i usamodzielni się. Jednakże, czasem może to prowadzić do tragicznych konsekwencji, jak w przypadku rodziny Siemionów.

Fifteen lat temu, głowa rodziny, Siemion, postanowił założyć swój własny biznes, ale miał długi na początku. W obawie o ich przyszłość, przepisali swoje jedyne mieszkanie, trzypokojowe mieszkanie w wieżowcu z paneli, na swoją córkę, Lidochkę. W tym czasie córka uczyła się w szkole, była posłuszna rodzicom i ogólnie wyglądała jak anioł w ciele.

Jednakże, kiedy Lidia miała 17 lat, zaczęła się spotykać z Antonem, a kiedy skończyła 18 lat, zamieszkała z nim. Rodzice byli zdenerwowani, ale później uspokoili się, myśląc, że to tylko przelotna faza. Kilka miesięcy później, Lidia wróciła do domu, ale życie rodzinne nie było poruszane.

Tatyana, matka Lidi, znalazła wezwanie do sądu w swojej skrzynce pocztowej, składane przez nieznanego im mężczyznę o eksmisję z mieszkania.

Rodzice przesłuchiwali córkę w domu. Okazało się, że Anton bardzo pragnął otworzyć własny biznes, potrzebował pieniędzy i pożyczył je. Zaproponował budowę mieszkania jako zabezpieczenie. Lida, nie do końca rozumiejąc, co robi, podpisała umowę sprzedaży. Później biznes Antona zbankrutował, porzucił Lidę, a ona wróciła do rodziców. Postanowiła nie mówić o tym, co się stało, aby nie denerwować matki i ojca.

Rodzice Lidii próbowali zakwestionować umowę i wnieśli powództwo wzajemne jako osoby trzecie, ale sąd nie uwzględnił ich argumentów i rodzina musiała wyprowadzić się z mieszkania. Teraz wynajmują mieszkanie i oszczędzają na kredyt hipoteczny. Mąż i żona boją się, że na starość zostaną bez dachu nad głową.

Ogólnie rzecz biorąc, rodzina musiała wyprowadzić się z mieszkania. Teraz wynajmują mieszkanie, oszczędzając na kredyt hipoteczny. Semenowi i Tatianie niewiele zostało do emerytury, mąż i żona boją się, że na starość zostaną bez kąta. Nie ma nadziei dla ich córki. Nie chciała się uczyć, pracuje jako sprzedawczyni w supermarkecie i próbuje ułożyć sobie życie osobiste.

Oczywiście Lida doskonale zdaje sobie sprawę, że złamała drewno opałowe, ale nic nie można już zmienić. A sami rodzice nie żywią urazy do córki. Tatiana i Siemion obwiniają siebie, twierdząc, że nie powinni byli urządzać córce jednego mieszkania. Ale znowu, każdy jest mądry z perspektywy czasu.