Oddałam matkę do domu spokojnej starości dla jej własnego dobra

Podjęłam taką decyzję dla dobra mojej matki. Rozumiecie… Moja mama… Zacznę od tego, że ma już 80 lat. Urodziła mnie późno, w wieku 45 lat. Bardzo chciała dziecko. I w końcu się udało. W takim szacownym wieku wiele osób stopniowo traci pamięć, a wraz z nią rozum. To wszystko przez starość i późne macierzyństwo, które odebrało jej wiele sił i zdrowia.

Musiałam oddać ją do domu spokojnej starości. To dla jej własnego dobra. Jestem jeszcze młodą kobietą, więc pracuję i nie mogę cały czas się nią opiekować. A opieka jest jej naprawdę potrzebna. Rozumiecie, ostatnia rzecz, którą zrobiła, albo jak to nazywam, zorganizowała — otworzyła kran nad zamkniętym korkiem w wannie, a sama gdzieś odeszła. I to wszystko. Weszłam do łazienki, a woda lała się przez brzeg.

Na szczęście był górny odpływ na wodę. Inaczej dawno byśmy zalewali sąsiadów. Ale woda to jedno, wyobraźcie sobie, gdyby tak zapomniała o gazie. Straciłabym nie tylko mieszkanie, ale także życie jej i swoje.

W dniu, kiedy mama zrobiła bałagan z wanną, długo nie mogłam jej znaleźć. Przeszukałam wszędzie, gdzie tylko mogłam. A potem spotkałam sąsiadkę, która powiedziała, że widziała moją mamę na sąsiednim podwórku z innymi babciami.

Przybiegłam tam, zaczęłam się z nią kłócić, bo zrobiłam sobie różne rzeczy, kiedy nie mogłam znaleźć mamy. Babcie oczywiście zaczęły na mnie patrzeć podejrzanie, ale w tym momencie wszystko mi było jedno, bo one nie znają sytuacji. Przytuliłam mamę, wzięłam ją za rękę i zawiozłam do domu.

To nie jest jedyny przypadek. Wcześniej były też koce z poduszkami na klatce schodowej, otwarte na oścież drzwi — wchodź, kto chce, oraz jakieś obce osoby w naszym mieszkaniu, nie wiadomo, co mogą zrobić.

Nie mogę cały czas jej pilnować. Dlatego podjęłam decyzję, aby zamieszkała w domu spokojnej starości. Znalazłam dobry dom, z dobrymi warunkami i personelem. Tam zawsze będą się nią opiekować, będzie miała możliwość w pełni rozmawiać ze swoimi rówieśnikami, jeśli można tak powiedzieć. A jeśli będzie potrzebowała pomocy medycznej, zostanie jej ona udzielona od razu na miejscu. A to wszystko jest lepsze i bezpieczniejsze niż w domu.

Odwiedzam mamę często i zawsze przynoszę jej smakołyki oraz ulubione książki, które prosi, żebym jej przywiozła lub kupiła nowe.

Sama zacząłam mniej się martwić, ponieważ jestem pewna, że mama jest w dobrych rękach i mogę być spokojna, a w końcu zająć się swoim życiem osobistym.

Możecie mnie potępiać, ale uważam, że tak będzie lepiej zarówno dla niej, jak i dla mnie.