Odzyskana siła: Historia triumfu nad przeciwnościami
Po porodzie, trochę przytyłam. Waga nie wzrosła znacząco, ale…
Od męża zaczęły się pretensje, że co to ma być i wszystko w tym duchu.
Zamiast powiedzieć: “Wszystko dobrze kochana, i tak jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie” i poczekać, aż dojdę do siebie, on poszedł “na lewo”.
I to tak solidnie poszedł, że pewnego pięknego dnia w ogóle nie wrócił. Zostałam z dzieckiem na rękach, szczegóły tutaj nie mają znaczenia, myślę, że wszystko jest jasne.
W końcu zmęczyłam się walką i znalazłam w sobie siły, by wrócić do życia. Zaadoptowałam psa, zaczęłam biegać rano razem z nim.
Zaczęłam ćwiczyć brzuszki. Choć to bardzo trudne moralnie, ale doskonale odciąga od ponurych myśli…
Przyzwyczaiłam się do sportu, i z czasem, znajdując pracę, zapisałam się na siłownię – trener okazał się uważną i cierpliwą osobą.
Po kilku latach regularnych wizyt na siłowni, nie tylko odzyskałam dobrą figurę, ale nawet ją poprawiłam w niektórych miejscach.
Pokochałam siebie na nowo, pokochałam swoje ciało.
Pewnego razu, wracając do domu ze sportową torbą i w stroju sportowym, zauważyłam, że przy wejściu do bloku stoi mój były mąż. Z kwiatami i cukierkami…
Pewnie dzwonił do domofonu, a syn mu nie otwiera. Wtedy zrozumiałam, że tu i teraz mam szansę spełnić marzenie wielu porzuconych – sprawić, by płakał z żalu.
Ręce za głowę zabrałam, kilka razy szybko przysiadłam, poprawiłam biust i zrobiłam krok w jego stronę…
A on wiecie co mówi?
– Dziewczyno, mieszkasz w tym bloku? Możesz otworzyć drzwi?
Gorzko się roześmiałam, zakryłam twarz rękami i, czując nieopisaną radość, odeszłam na bok…
– Czy powiedziałem coś śmiesznego? – nagle zaniepokoił się. – Co cię rozbawiło?
– Powiedziałeś… w USC… Kiedy przysięgałeś kochać i chronić… – zwracając się do niego twarzą powiedziałam.
– Ewa? EWA! – on wytrzeszczył oczy patrząc na mnie.
– Masz 10 sekund, żeby zniknąć z tego podwórka – już niezbyt wesoło oznajmiłam.
– Mogę chociaż syna zobaczyć? Michała! – błagał.
– Nazywa się Kacper… – zdziwiona, sprostowałam… – Idź… Precz!
Poszedł…
Patrzyłam za nim, często oglądał się…
Ale co z tego.
Marzenia się spełniają, jeśli tylko tego chcesz…
