Ona zobaczyła chłopaka z inną. Przez złość chciała wszystko zakończyć, ale dziadek dał bezcenną radę
Zofia wpadła do klatki schodowej w gniewie. Chciała wszystko rozbić, złamać i zniszczyć, wszystko przez Marcina. Nawet z drzwiami zamachnęła z wściekłości, ale potem zatrzymała się, gdy zobaczyła dziadka w kuchni. Siedział przy stole, na którym stała herbata i leżała otwarta książka, tylko że nie czytał jej, tylko patrzył na coś prosto przed siebie.
Zofia wiedziała, że to było zdjęcie jednej młodej dziewczyny. Dziadek często to robił, gdy babcia gdzieś wychodziła. A potem wracała, brała książkę do ręki, widziała tam ten zdjęcie i gorzko płakała.
Mała Zofia nigdy nie odważyła się zadać tego pytania. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj była pełna determinacji.
- A kto to?
Mężczyzna natychmiast schował zdjęcie do książki i napił się herbaty z filiżanki.
- A, to ty wnuczko.
- Tak, kto to?
Dziadek się nieco zastanowił, a potem odpowiedział:
- To miłość mojego życia…
Zofia uparcie milczała, a dziadek kontynuował swoją opowieść.
- Joanna, a tobie kto podoba się spośród chłopców? – zapytała przyjaciółka Elżbieta.
- Tak nikogo, szczerze mówiąc.
- Jak to! Przecież obok ciebie kręci się Paweł. Zazdrosny kawaler, wszystko ma przy sobie! I jest w tobie zakochany. Mówią, że wasi rodzice już nawet ustalili datę ślubu.
- Nie wiem, nikt mi o tym nie mówił.
Justyna zawsze zazdrościła Joannie, bo tajemnie była zakochana w Pawle. Uparcie nie rozumiała, dlaczego on wybrał nie ją, skoro była najpiękniejszą dziewczyną we wsi. Poza tym Joanna go w ogóle nie lubiła. Dlaczego taka niesprawiedliwość?
Tak Paweł kontynuował biegać za Joanną, która uparcie go odrzucała. A Elżbieta w tym czasie nie mogła wymyślić, jak zwrócić na siebie uwagę.
- Elżbieta, a wy dziś idziecie na taniec? – zapytała Joanna przyjaciółkę.
- Idziemy, a co?
- Chcę pójść z wami – odpowiedziała Joanna.
- Przecież nie lubisz tańczyć – zdziwiła się Elżbieta.
- Czuję, że dziś trzeba iść. Serce podpowiada.
Tak poszły na taniec. Przy samym klubie Joanna zatrzymała się i powiedziała, że chce zostać na zewnątrz i oddychać świeżym powietrzem. Przyjaciółki tylko się uśmiechnęły i poszły do środka.
Nagle na progu pojawiła się grupa chłopców. Piotr praktycznie nigdy nie chodził do klubu. Jego mama żyła biednie, więc często musiał jej pomagać. A dzisiaj ona po prostu zmusiła go do trochę odpoczynku i rozrywki. On w ogóle nie wiedział, po co idzie do tego klubu. Na ulicy zobaczył Joannę i od razu do niej podszedł.
- Piotr.
- Joanna – uśmiechnęła się dziewczyna.
Nawet nie weszli do środka, od razu ruszyli na spacery po wiejskich ulicach. Chłopcy tylko się uśmiechnęli i machnęli ręką.
Od tego czasu byli nierozłączni, tylko że obie rodziny były przeciwko tej unii. Mama Joanny starała się ją namówić na Pawła. Ona była przeciwna Piotrowi, bo był z biednej rodziny. A oto matka Piotr już znalazła dla siebie idealną synową – Katarzynę.
Czas płynął, a Piotrowi trzeba było wyjechać do miasta na naukę. Wszyscy mówili, że po tym się rozstaną. Nawet próbowali wkręcić, że każdy z nich ma już nowy związek, ale oni nie wierzyli. Oboje wytrwale czekali na wakacje.
Tego dnia Piotr został w domu, żeby pomóc matce, ale dostał notatkę od Joanny: “Spotkajmy się na naszym miejscu, o 8 wieczorem. Joanna”.
Zdziwił się tym bardzo, bo ostrzegał dziewczynę, że dzisiaj będzie zajęty, ale jednak zdecydował się pójść. Nagle coś się stało. A kiedy przyszedł na miejsce spotkania, zobaczył, jak Joanna wychodzi z lasu z Pawłem. W sercu go ukłuło, ale nadal pozostał ukryty i obserwował ich. Po tym widoku rozeszli się, a Piotr zaproponował Katarzynie małżeństwo.
Potem Piotr dowiedział się, że Joanna dostała podobną notatkę, tylko że na jej miejscu czekał Paweł. Ten, kto to wymyślił, wiedział, że Piotr przyjdzie i zobaczy ich razem. Okazało się, że w lesie Joanna po raz kolejny powiedziała chłopakowi, że im nie jest przeznaczone być razem. A ten tylko zaproponował jej towarzystwo. Takie było zakończenie tej historii.
- I co, Maria wyszła za Marcina?
- Nie, została sama.
- A żałujesz, że tak się stało?
- Nie, wnuczku, bo w przeciwnym razie nie miałbym tak cudownych dzieci i wnuków. Słuchaj, co u ciebie się stało. Przecież nie opowiedziałbym ci tej historii bez powodu.
- Tak, koleżanka powiedziała, że widziała Jacka z inną. Rozmawiali … Wkurza mnie to.
- A co ty myślisz?
- Wiem, że on mnie kocha i chce być tylko ze mną.
- No właśnie, słuchaj swojego serca!
A jakbyście postąpili na miejscu Piotra?
