Ostatnio mój mąż bardzo się zmienił. Przestał zwracać na mnie uwagę. Wieczory spędza w innym pokoju. Już myślałam, że ma inną kobietę. Ale okazało się, że sama jestem we wszystkim winna
Z Michałem poznałam się jeszcze jako bardzo młoda dziewczyna. Bardzo się pokochaliśmy. Tak się złożyło, że po roku dowiedziałam się, że wkrótce zostanę mamą. Michał bardzo chciał dziecko, więc postanowiliśmy się pobrać. Przez całe dziewięć miesięcy nie odstępował mnie na krok, ciągle powtarzał, że jestem najlepsza na świecie i że ma wielkie szczęście, że może być przy mnie.
W wyznaczonym terminie na świat przyszła nasza cudowna córeczka, nazwaliśmy ją Natalia. Mąż cały swój wolny czas zaczął spędzać z nią. Nie z nami obojgiem, ale tylko z córką. Ja przestałam go zupełnie interesować. Może dlatego, że po narodzinach dziecka przytyłam. Już od dawna nie poznaję siebie w lustrze. Nie udawało mi się wziąć za siebie. Żadne żele ani odpowiednia dieta nie pomagały.
Nie można zawsze być idealną. To bardzo trudne – utrzymać porządek w domu, ugotować jedzenie, zająć się ogrodem, nakarmić zwierzęta – i to wszystko z dzieckiem na rękach. Kiedy znaleźć czas dla siebie, skoro zawsze go brakuje? Może dałabym sobie z tym radę, gdyby mąż mnie jakoś wspierał.
Michał coraz bardziej się ode mnie oddalał. Często zupełnie nie zwracał na mnie uwagi, kiedy byłam obok. Mówił, że jestem nieatrakcyjna, że wstydzi się ze mną chodzić po ulicach. Nawet siedzenie z nim przy jednym stole stało się dla mnie trudne.
Patrzy na każdy kęs, który podnoszę do ust, jakby mi wyrzucał, że jem. Zaczął spać w innym pokoju. Czy naprawdę aż tak się zmieniłam, że tak mnie teraz traktuje? Bez względu na wszystko, nadal jestem tą samą osobą, z którą się ożenił i którą szczerze kochał.
Ciekawe, jak to działa. Dopóki byłam piękna, mówił, że mnie kocha, a teraz już nic, jakby tej miłości nigdy nie było. Jeśli uda mi się wrócić do dawnej siebie, może znów zacznie wyznawać mi miłość. To przykre, ale co mogę zrobić? Muszę wziąć się w garść i się zmienić. Dla ukochanej osoby, dla swojej rodziny. Mam nadzieję, że mi się uda.
