Pewnego dnia do Marii podszedł syn i powiedział: – Mamo, całe nasze dzieciństwo nam zepsułaś! Ten dzień kobieta zapamięta na całe życie. Maria chciałaby wszystko zmienić, ale czasu cofnąć się nie da
Maria miała bardzo trudne życie. Jej mąż odszedł bardzo wcześnie, kiedy chłopcy dopiero chodzili do przedszkola.
Maria wychowywała ich sama, nie miała na kogo liczyć. Różnica wieku między chłopcami wynosiła zaledwie rok, a ona ledwo nadążała ze wszystkimi obowiązkami. Swoich synów Maria wychowywała zawsze w surowości.
Trochę pomagała jej mama, ale potem i jej zabrakło. Maria cały czas pracowała, była wiecznie zajęta.
Jej synowie bardzo wcześnie stali się samodzielni. Mimo matczynej surowości kochali ją i bali się ją zawieść.
Sama Maria, rozumiejąc, że nie ma możliwości kontrolowania swoich dzieci przez cały dzień, starała się maksymalnie wypełnić ich czas zajęciami, które według niej były pożyteczne, tak by nie mieli czasu na głupoty.
Chłopcy ukończyli szkołę muzyczną, nauczyli się grać na pianinie, uczęszczali na płatne kursy języka angielskiego, trenowali karate, chodzili na zajęcia plastyczne i warsztaty artystyczne.
Świadomi, że te wszystkie zajęcia kosztują matkę dużo pieniędzy i że musi pracować całe dnie, sumiennie uczestniczyli we wszystkich zajęciach.
Synowie dorośli, zdobyli wykształcenie, znaleźli dobrą pracę, a pewnego dnia starszy syn powiedział do matki:
– Mamo, całkowicie zepsułaś nasze dzieciństwo!
Marię zabolały te słowa, długo się nimi przejmowała.
Z czasem, rozmawiając ze swoimi dorosłymi dziećmi, zrozumiała, że wiele z tych zajęć, którym poświęcali czas, nie sprawiało im radości i nigdy im się w życiu nie przydało. Szczególnie byli źli za pianino – nie rozumieli dobrze nut i muzyki, a te zajęcia były dla nich nie do zniesienia.
Tamtego dnia Maria uświadomiła sobie, że jej synowie po prostu bardzo jej współczuli i spełniali wszystkie jej wymagania. Zapewnili ją, że nigdy nie chcieliby jej zawieść, ale gdyby miała dla nich więcej czasu na zabawę i odpoczynek, ich dzieciństwo wyglądałoby inaczej. Całe swoje dzieciństwo spędzili na nieinteresujących i zupełnie im niepotrzebnych zajęciach.
Marię bardzo boli, że poświęcała tak mało uwagi zainteresowaniom swoich dzieci, ale czasu nie da się cofnąć. Kobieta zrozumiała, że teraz musi poświęcać swoim synom każdy dzień, aby nadrobić to, co zostało na zawsze utracone. Teraz całą swoją miłość i troskę w pełni oddaje swoim wnukom.
