Po dowiedzeniu się o tajemnicy moich teściów, musiałam stawić czoła swojemu sumieniu

Dom moich przyszłych teściów stoi obok naszego. Kilka dni przed ślubem postanowiłam ich odwiedzić, aby omówić pewne kwestie.

Nasze dzieci uczęszczały do jednej klasy, a po ukończeniu szkoły i rozpoczęciu studiów Marko przeniósł się na studia zaoczne i podjął pracę, a Sofii, jak niedawno dowiedzieliśmy się, przysługuje urlop macierzyński. Dopóki brzuszek nie wystawał ponad nos, postanowiliśmy, że należy świętować ślub. Rodzina teściów, tak samo jak nasza, miała średnie dochody, ale udało nam się zebrać wystarczająco pieniędzy na skromne uroczystości.

I tak wyruszyłam do teściów, aby omówić pewne kwestie dotyczące przyszłej uroczystości…

Przy ich płocie gęsto posadzone są wiśnie, więc z podwórka nie widać mi ulicy. Kiedy podszedłem do furtki, usłyszałam:

  • Co jeśli dziecko urodzi się niepodobne ani do Marka, ani do Sofii? Co jeśli Marek zacznie coś podejrzewać? – mówił przyszły teść do swojej żony. – Tanio, nie rób tego.
  • Nie rozumiesz, że musimy milczeć – powiedziała Tamara. – Jak Bóg da, tak będzie. Sofia i Marek kochają się, a ten jej błąd nie powinien zepsuć dzieciom życia.

Kiedy to usłyszałam, natychmiast poszłam do domu, nawet zapomniałam, o czym chciałam porozmawiać ze swoimi przyszłymi teściami. Jednak okazało się, że teściowa mnie widziała i przybiegła do nas wieczorem, oferując mi dużą sumę pieniędzy za milczenie.

  • Kochany, zrozum, nasze dzieci się kochają, nie niszcz ich życia. Będą się żenić, wychować dziecko, a potem narodzą kolejne.

Po swojej przemowie wyciągnęła i położyła na stole dwadzieścia tysięcy euro.

To grzech na mojej duszy, ale je wzięłam! Za te pieniądze zorganizowaliśmy dzieciom luksusowe wesele i praktycznie skończyliśmy remont w starej rodzinnej posiadłości, aby młodym było gdzie mieszkać. Oprócz starszego syna mamy w rodzinie jeszcze młodszego, który wymaga ciągłego kosztownego leczenia. To właśnie było głównym powodem, dla którego przyjęłam zaproponowane pieniądze.

Mężowi powiedziałam, że te pieniądze przysłała mi siostrzenica z Hiszpanii. Może postąpiłam podle, ale w pełni usprawiedliwiam swoje działanie. Nawet nie wiem, w jaką historię wpakowała się Sofia, ale to dziecko nie jest w tym winne.

Szczęśliwie mam nadzieję, że nasze dzieci będą żyć długo i szczęśliwie. Codziennie proszę Boga o dobre życie dla nich.

Pieniądze, które przyniósł nam teść, stały się wspaniałą pomocą dla naszej rodziny i pomogły nam rozwiązać wiele spraw. Zamierzam zachować ten sekret w tajemnicy, a swojego pierwszego wnuka będę kochać tak samo mocno, jakby był mi rodzony.