Postanowiłam ukryć przed mężem, ile tak naprawdę zarabiam, co okazało się moją najmądrzejszą decyzją
O tym, że życie bywa okrutne, przekonałam się na czwartym roku studiów, kiedy mój chłopak mnie zdradził. Długo się z tym godziłam, ale poznałam porządnego mężczyznę i wzięliśmy ślub. Rok później urodziłam dziecko i poszłam na urlop macierzyński.
Zanim poszłam na urlop macierzyński, pracowałam w firmie, która produkowała meble z drewna. Praca nie była dla mnie trudna, a miałam stałe źródło dochodu, więc postanowiłam nie brać urlopu macierzyńskiego. Gdy mój syn skończył dwa lata, zaprowadziłam go do przedszkola i wróciłam do pracy. I czekała mnie wielka niespodzianka…
Jak się okazało, nasza firma była prawie bankrutem, a kadra była aktywnie redukowana. Oczywiście ja również znalazłam się na liście do zwolnienia. Ale to mnie nie przeraziło, wręcz przeciwnie: byłem podekscytowany i zacząłem pracować, jak to się mówi, za czterech. Po kilku miesiącach o moim zwolnieniu nie było mowy.
Zmieniliśmy strategię rozwoju i zaczęliśmy aktywnie sprzedawać produkty online. Nasza firma szybko się rozwijała. Otrzymałam awans, a moja pensja wzrosła czterokrotnie! Chociaż wcześniej moje wynagrodzenie było dobre.
Byłam wniebowzięta. Kiedy wróciłam do domu, od razu zaczęłam chwalić się mężowi dobrą nowiną. Ale on przyjął to tak chłodno, że powiedziałam mu, że moja pensja wzrosła tylko półtora raza.
Minęło osiem lat. Przez ten czas odłożałam “dodatkowe” pieniądze na konto syna. Sumienie mnie nie męczyło, ponieważ te pieniądze nie wydałam na siebie, rozrywkę ani na bzdury, ale na ważne sprawy.
Wszystko zmieniło się, gdy przeczytałam sms-y męża z jego telefonu i dowiedziałam się, że ma kochankę i z nią dziecko. Okazało się, że mój mąż prowadził podwójne życie. Postanowiłam nie czekać dłużej i złożyłam pozew rozwodowy.
W ten sposób skończyło się moje szczęście rodzinne. Jedyne co mnie cieszy to fakt, że moja “poduszka powietrzna” nie pozwoli zniknąć mnie i mojemu synkowi. I nigdy nie zapomnę, jak mój mąż śmiał się, gdy się pakowałam i powiedzieł, że bez niego ja i mój syn będziemy żebrakami.
