“Przełóżcie urodziny, bo moja córka ma wtedy śpiew” – historia jednej zbyt zaangażowanej szwagierki
Nasza córka, Inga, zbliżała się do swoich długo wyczekiwanych, okrągłych urodzin. Z tej okazji postanowiliśmy zorganizować większą imprezę niż zwykle. Do tej pory świętowaliśmy raczej kameralnie, ale tym razem miało być kolorowo, radośnie i z pompą — animacje, tort, dziecięce szaleństwo.
Inga chciała zaprosić dziewięcioro przyjaciół, głównie ze swojej klasy. Dla dorosłych zaplanowaliśmy osobne spotkanie — na sobotę, żeby wszystko miało swój rytm.
— Musimy dać znać siostrze, że zapraszamy też Marysię — powiedział mój mąż. — Przecież nie będzie siedzieć z dorosłymi, a na dziecięcej imprezie będą animacje i zabawy.
🧊 Z siostrą męża, Lidią, mam relacje napięte. Staramy się trzymać neutralny grunt, żeby nie burzyć rodzinnego spokoju. Jej córka Marysia ma 8 lat. Inga nie przyjaźni się z nią specjalnie, ale zgodziła się ją zaprosić, z grzeczności.
🎉 Dziecięce urodziny zaplanowaliśmy na piątek o 17:00.
Wszystko było ustalone: sala zabaw w centrum Wrocławia, animatorzy, jedzenie, dekoracje. Rodzice mieli dowieźć dzieci, a po Marysię miał podjechać mój mąż.
Wszystko gotowe, zaproszenia rozdane, sukienka wybrana — aż zadzwoniła Lidia:
— Słuchaj, my mamy w piątek o 17:00 zajęcia ze śpiewu. Możesz przełożyć urodziny?
🤯 Żeby było jasne — Lidia od zawsze przeciąga Marysię po wszelkich możliwych zajęciach dodatkowych. Balet, judo, rysunek, robotyka, angielski, teraz wokal. Wszystko oczywiście płatne. Sama wychowuje córkę i stara się udowodnić światu, że Marysia to nieodkryty geniusz. Szkoda tylko, że nikt inny tych „talentów” nie widzi.
📞 Odpowiedziałam spokojnie:
— Przepraszam, ale Inga już zaprosiła wszystkich. Poza tym, dla dzieci 19:00 to naprawdę późno. Jedne zajęcia można chyba opuścić?
Lidia eksplodowała:
— Czy ty wiesz, ile ja płacę za te lekcje?! Marysia nie może przyjść na 17:00!
— Nie odwołam imprezy. Możecie dojechać później, ale nikt nie będzie czekał na jedną osobę.
— Czyli moja córka ma przyjechać, jak zostaną tylko okruchy na stole?! My już mamy prezent, a ty nie chcesz przełożyć!
— Nie chcę. Proszę to rozwiązać we własnym zakresie.
🎁 W dniu urodzin Marysia się nie pojawiła. Ani w sobotę. Zjawiła się za to teściowa, już od progu z wyrzutami:
— Marysia cały wieczór płakała, że jej kuzynka świętowała bez niej. To było bardzo przykre.
Nie wytrzymałam i odpowiedziałam:
— To Lidia nie chciała zrezygnować ze śpiewu. I powiedziała o tym dopiero dwa dni przed imprezą. Jeśli ktoś tutaj zawinił, to tylko ona.
🎈 Reszta wieczoru była pod znakiem grymasów teściowej i napięcia w powietrzu. Lidia nie pojawiła się nawet w weekend — przysłała mamę z prezentem:
🦄 zeszyt z jednorożcem. Bez życzeń, bez kartki.
Nie chodzi o koszt. Chodzi o podejście i szacunek.
Wnioski? Wyciągnęliśmy. I to dokładnie.